Chiny wprowadziły zakaz importu tajwańskich ananasów
W piątek Chińska Republika Ludowa ogłosiła wprowadzenie zakazu importu ananasów z Tajwanu. Prezydent Caj Ing-wen skrytykowała posunięcie Chin i zaapelowała do obywateli o kupowanie ananasów, by pomóc rolnikom odciętym z dnia na dzień od chińskiego rynku zbytu.
Rozporządzenie ChRL zakazujące importu tajwańskich ananasów ma wejść w życie 1 marca 2021. Jak podają Chiny, powodem nagłej decyzji była obecność "szkodliwych stworzeń", które znajdowały się w importowanych owocach i według strony chińskiej mogłyby zagrozić rolnictwu w Chinach kontynentalnych.
Caj Ing-wen skrytykowała decyzję Pekinu w mediach społecznościowych. Wyraziła pogląd, że "nagłe i jednostronne wstrzymanie importu tajwańskich ananasów do Chin najwidoczniej nie jest motywowane zwykłymi pobudkami handlowymi".
ZOBACZ: Chiny. Mężczyzna musi zapłacić byłej żonie za prace domowe. Przełomowe orzeczenie sądu
- Musimy wyjaśnić, że od 2020 r. tajwańskie ananasy eksportowane do Chin spełniały 99,79 proc. norm. Wszelkie nasze eksportowane produkty rolne spełniają międzynarodowe standardy i są dostosowywane do wymagań kraju przyjmującego - wyjaśniła Caj. Zarzuty Chin uznała za bezpodstawne.
Apel o wspieranie lokalnych rolników
Prezydent Tajwanu zaapelowała do obywateli o wspieranie lokalnych rolników i kupowanie ananasów. Zapewniła także o działaniach rządu na rzecz dotkniętych zakazem przedsiębiorców. Mówiła też o planach dywersyfikacji eksportu produktów rolnych.
Minister ds. rolnictwa Chen Chi-chung podczas konferencji prasowej potwierdził, że strona tajwańska dostała powiadomienie o zawieszeniu importu bez żadnego wcześniejszego ostrzeżenia i podkreślił, że działania Pekinu łamią obowiązujące w handlu międzynarodowym standardy.
Prezydent Caj porównała embargo na tajwańskie ananasy do nałożenia przez ChRL wysokich taryf celnych na wina sprowadzane z Australii. Rząd w Canberze łączył te działania z narastającym sporem dyplomatycznym i politycznym pomiędzy oboma krajami.
Łącznie 12 proc. tajwańskich ananasów wysyłanych jest na eksport, reszta trafia na rynek wewnętrzny. Według danych przekazanych przez Radę ds. Rolnictwa działającą przy rządzie, aż 95 proc. ananasów przeznaczonych na eksport wysyłanych jest do Chin. Pozostałe 5 proc. eksportowane jest do Japonii i Hongkongu. Ananasy eksportowane są na drugą stronę Cieśniny Tajwańskiej z powiatów Pingdong, Nantou, Jiayi i miast wydzielonych Kaohsiung i Tainan. Sezon na ananasy trwa od marca do czerwca.
"Chiński incydent pokazuje jedynie, jakim problemem dla Tajwanu jest zbytnie uzależnienie handlowe od Chin. Będziemy musieli dokonać szeroko zakrojonych zmian w polityce rolnej i równocześnie rozwijać sprzedaż krajową oraz zagraniczną" - powiedział w rozmowie z PAP Chen Ming-Wen, parlamentarzysta rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej, reprezentujący powiat Jiayi.
Chen Ming-Wen, który jest członkiem komisji ds. gospodarczych w Juanie Legislacyjnym, dodał: "Najważniejsze w rozwoju sprzedaży krajowej jest zwiększenie wewnętrznego popytu na tajwańskie produkty rolne; jeśli chodzi o sprzedaż zagraniczną, Departament ds. eksportu musi pomóc rolnikom w znalezieniu innych (niż chiński-PAP)zagranicznych rynków zbytu, aby podobna sytuacja już nigdy nie miała miejsca".
"Mamy nadzieję, że Xi Jinping dogłębnie zrozumie dobrą wolę okazaną przez Caj Ingwen, i pozwoli na przywrócenie normalnej wymiany w Cieśninie Tajwańskiej, zamiast coraz mocniejszego odpychania Tajwańczyków" - podkreślił Chen.
napisał na Twitterze, że "Tajwańskie ananasy są potężniejsze niż myśliwce. Geopolityczna presja nie może wycisnąć z nich ich smakowitości. Wspierajmy wspólnie na Twitterze naszych rolników" - napisał w sobotę wiceprezydent Tajwanu Lai Ching-te, w żartobliwy sposób odnosząc się do wzrostu napięcia w Cieśninie Tajwańskiej.
W odpowiedzi na decyzję Pekinu, minister spraw zagranicznych Tajwanu Joseph Wu rozpoczął na Twitterze kampanię z hasztagiem #Freepineapple (Wolny Ananas), która w ciągu jednego dnia przyciągnęła całą rzeszę lokalnych i zagranicznych uczestników.
Użytkownicy popularnego serwisu społecznościowego wstawiają zdjęcia i komentarze, w których nawołują do kupowania tajwańskich ananasów i ich przetworów. Do akcji dołączyli również inni politycy partii rządzącej. Inspiracją dla #Freepineapple była podobna inicjatywa, podjęta w mediach społecznościowych po nałożeniu przez Chiny taryf na australijskie wina.
Czytaj więcej