Chciała ratować Clinta Eastwooda. Dała oszustom ponad 600 tys. zł

Polska
Chciała ratować Clinta Eastwooda. Dała oszustom ponad 600 tys. zł
commons.wikimedia.org/Siebbi from Germany/CC BY 2.0
Oszust przekonywał, że pieniądze na leczenie "Clinta Eastwooda" kiedyś kobiecie zwróci

Mieszkanka Piaseczna przekazała oszustom ponad 600 tys. zł na leczenie amerykańskiego aktora Clinta Eastwooda - poinformował rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie nadkom. Jarosław Sawicki. Kobieta była przekonana, że od miesięcy koresponduje z synem hollywoodzkiego gwiazdora. Z kolei w Krakowie seniorka przelała oszustom podającym się za agentów CBA 670 tys. zł.

- Pod koniec kwietnia 2020 roku mieszkanka Piaseczna za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych poznała mężczyznę, który podawał się za syna amerykańskiego aktora Clinta Eastwooda, który z powodu zerwania kontraktu reklamowego znalazł się w trudnej sytuacji prawnej - powiedział rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie nadkom. Jarosław Sawicki.

 

Syn "Brudnego Harrego" błagał o pomoc dla ojca

 

Mieszkanka Piaseczna z rzekomym "synem Clinta Eastwooda" korespondowała przez kilka miesięcy. Z rozmów wynikało, że mężczyzna zna Polskę i jest jej ciekaw.

 

- Zastanawiał się również nad kupnem ziemi i nieruchomości w naszym kraju. Przeszkodą były jedynie jego zablokowane konta bankowe w USA oraz chorobę ojca - poinformował policjant. Oszust przekonywał, że inwestycje w Polsce miała zablokować i rzekoma utrata płynności finansowej przez znanego aktora.

 

ZOBACZ: Podawał się za Willa Smitha. Wyłudził od kobiety 45 tys. złotych

 

- Wykorzystał doskonale technikę manipulacji. Uwiarygodnieniu służyły przekazywane przez niego "rodzinne" historie, czy kopie paszportu. Był bardzo przekonujący, doprowadził mieszkankę Piaseczna do wykonania przez nią licznych poleceń transakcji finansowych na podawane jej za pośrednictwem linków, konta. Wpłaty, których dokonywała w dolarach amerykańskich oraz kryptowalucie w przyszłości, jak przekonywał miały jej zagwarantować znaczne zyski, a obecnie miały pomóc w leczeniu ojca - wyjaśnił policjant.

 

Pokrzywdzona kobieta powiedziała policjantom, że podczas rozmówi mężczyzna przekazywał jej informacje od rzekomych "banków" o konieczności dokonania dodatkowych przelewów, podania danych osobowych, czy numerów kart płatniczych. Kobieta łącznie przelała ponad 600 tysięcy złotych, także w kryptowalucie.

 

- Gdy przed kilkoma dniami poprosiła syna amerykańskiego aktora o obiecaną prawną umowę na prowadzone przez nich działania finansowe, kontakt się urwał - zaznaczył rzecznik, dodając, że kobieta zgłosiła się do piaseczyńskich policjantów w środę.

 

Seniorka z Krakowa straciła 670 tys. zł

 

Równie znaczną kwotę straciła seniorka z Krakowa. 74-letnia mieszkanka osiedla Krowodrza w miniony piątek zadzwoniła na policję z pytaniem, gdzie są jej pieniądze.

 

Seniorka opowiedziała, że kilka dni wcześniej odebrała telefon od osoby podającej się za oficera Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który przekonywał seniorkę, że środki zgromadzone na jej kontach bankowych są zagrożone. Rozmówca z telefonu informował, że policja prowadzi działania mające na celu złapanie oszustów, którzy chcą wykraść oszczędności. 

 

ZOBACZ: Chciała pomóc "amerykańskiemu generałowi". Straciła kilkadziesiąt tysięcy złotych

 

Emerytka uwierzyła w tłumaczenia i w kilku przelewach przesłała oszczędności sięgające ponad 670 tysięcy złotych na rzekomo bezpieczne konto bankowe. Fałszywy policjant zapewniał seniorkę, że po zakończonych działaniach odzyska swoje oszczędności.

 

Jednak rzekomy funkcjonariusz nie nawiązał z ponownego kontaktu ze swoją ofiarą. Wtedy 74-latka zgłosiła się do komisariatu.

 

W sobotę 77-latka z Krakowa przekazała osobie podającej się za adwokata jej wnuczki, która chwilę wcześniej miała być sprawczynią wypadku, ponad 30 tysięcy złotych. Tego samego dnia, inna krakowska seniorka została przekonana telefonicznie przez oszusta, że jej syn potrącił autem kobietę w ciąży i trzeba mu przekazać 60 tys. zł. Obie kobiety pieniądze straciły.

 

Policja: coraz nowsze metody oszustów

 

Krakowska Komenda Miejska poinformowała, że policja nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy i nigdy nie dzwoni z takim żądaniem. Funkcjonariusze nigdy nie informują także telefonicznie o prowadzonych działaniach, "akcjach policyjnych". "Jeżeli odebrałeś taki telefon bądź pewien, że dzwoni oszust" - napisali policjanci.

 

Sawicki podkreślił, że oszustwo "na aktora czy żołnierza" jest jedną z nowszych form tego procederu. - Pamiętajmy. Zawierając nowe znajomości należy być ostrożnym, w szczególności, gdy osoba, którą dopiero co poznaliśmy, oczekuje od nas przekazania pieniędzy lub innych kosztowności - ostrzegł z kolei Sawicki.

 

ZOBACZ: Wnuczek okradł swojego dziadka... "na wnuczka" [WIDEO]

 

- Warto pamiętać, że oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania i dlatego w każdym przypadku, gdy ktoś próbuje uzyskać od nas pieniądze, trzeba wykazać się dużą ostrożnością. Przypominamy, że cały czas aktualne są ostrzeżenia dla seniorów przed próbami oszustw metodami "na wnuczka", "policjanta", czy "pracownika opieki społecznej". Najlepiej nie ulegać chwilowemu zauroczeniu, presji czasu i nie przekazywać pieniędzy nieznanym osobom - tłumaczył funkcjonariusz.

 

Zaapelował również, aby o wszystkich próbach wyłudzenia pieniędzy należy poinformować policję.

hlk/zdr/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie