Najmniej chorych od 130 lat. W Anglii 95 proc. spadek przypadków grypy

Świat
Najmniej chorych od 130 lat. W Anglii 95 proc. spadek przypadków grypy
pixabayj/mexclusives
Równie niewiele osób trafia z powodu grypy do szpitala. W drugim tygodniu stycznia nie hospitalizowano z jej powodu nikogo.

Takiej liczby chorujących na grypę osób nie odnotowano w Anglii od 130 lat. Według danych ekspertów z Royal College of General Practices (RCGP), liczba zgłaszanych w trzecim tygodniu stycznia przypadków chorób grypopodobnych wyniosła 1 na 100 tysięcy mieszkańców. Oznacza to 95-procentowy spadek zapadalności w stosunku do lat ubiegłych. Choruje na nią także znacznie mniej Amerykanów i Polaków.

Styczeń jest zwykle miesiącem, w którym w Anglii odnotowuje się najwięcej przypadków grypy. W ciągu ostatnich pięciu lat średnio tygodniowo notowano 27 infekcji na 100 tysięcy mieszkańców. W tym roku jest jednak inaczej.

 

ZOBACZ: Grypa groźniejsza u zakażonych koronawirusem. Wyniki badania

 

- Ostatni raz tak niskie wskaźniki mieliśmy wtedy, gdy jeszcze liczyliśmy tylko zgony z powodu grypy, czyli w 1888 roku, przed pandemią grypy z przełomu lat 1889/1890 – powiedział dyrektor z centrum badań nad grypą John McCauley. 

 

 

Do monitorowanych przez RCPG 385 przychodni w trzecim tygodniu stycznia zgłosiło się blisko 4 miliony pacjentów. Wśród tych, którzy przyszli do lekarza, tylko w 35 przypadkach rozpoznano grypę. Oznacza to, że na nieco ponad 100 tysięcy mieszkańców notowano zaledwie 1 zachorowanie.

 

Równie niewiele osób trafia z powodu grypy do szpitala. W drugim tygodniu stycznia nie hospitalizowano z jej powodu nikogo.

 

"Prawie wymazana grypa"

 

Simon de Lusignan, dyrektor centrum badań i nadzoru RCGP, zauważa w rozmowie ze Sky News, że "pozytywny wpływ na zimowe choroby" mogły mieć wprowadzone obostrzenia. Według niego połączenie mycia rąk z zakazem podróży i nakazem utrzymywania dystansu społecznego przyczyniły się do spadku zachorowań.

 

ZOBACZ: Koronawirus a grypa. Czym się różnią?

 

- W naszym "poprzednim stylu życia" przypadków byłoby znacznie więcej - powiedział.

 

Wtóruje mu profesor Martin Marshall, przewodniczący RCPG. - Ma to sens, jeśli weźmie się pod uwagę ograniczenia związane z lockdownem, nakazem dystansu społecznego i zwiększonym naciskiem na utrzymanie dobrych praktyk higienicznych, które obserwujemy w tej chwili. To powstrzymuje rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, takich jak przeziębienie i grypa, a także Covid-19 - przekazał, cytowany przez "The Sunday Times".

 

Na całym świecie grypy mniej

 

Również Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób (CDC) informuje o drastycznym spadku zachorowań na grypę. W ciągu dwóch tygodni od wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w marcu 2020 roku zaobserwowano, że częstość występowania wirusa w USA spadła. Testy wykonane od września 2019 roku do lutego 2020 roku odnotowywały średnio 19 procent wyników pozytywnych. 

 

ZOBACZ: Producenci: południowoafrykański wariant koronawirusa osłabia działanie szczepionek

 

Pod koniec marca ten wskaźnik zaczął wykazywać grypę jedynie w 0,3 procent przypadków. Trend ten utrzymuje się do teraz. Badacze z CDC uważają, że ma to związek z wprowadzonymi obostrzeniami. Według nich zamknięcie szkół, zakaz masowych zgromadzeń i pierwotny nakaz pozostania w domu, przyczyniły się do zmniejszenia liczby zachorowań.

 

Podobne sytuacje miały miejsce w zeszłym roku na całym świecie. Władze Australii przekazały, że w kwietniu 2020 roku odnotowano jedynie 14 przypadków grypy. W czerwcu, gdy na tym kontynencie przypada szczyt sezonu zachorowań, nie znaleziono ani jednego. Od kwietnia do października w Chile na grypę zachorowało jedynie 12 osób, podczas, gdy w latach ubiegłych zapadało na nią średnio 7 tysięcy ludzi. Spadek miał również miejsce w Republice Południowej Afryki, gdzie było 99 procent przypadków mniej.

 

W Polsce żadnych zgonów z powodu grypy

 

Spadki, choć nie tak drastyczne jak w innych krajach, obserwujemy także w Polsce. Według danych NIZP-PZH w grudniu 2020 mieliśmy 185 tysięcy zachorowań i podejrzeń zachorowania na grypę. Rok wcześniej było to 508 tysięcy przypadków. Zeszłoroczny styczeń przyniósł z kolei 544 tysiące chorych. Obecny - do 22 stycznia - zaledwie 91 tysięcy.

 

ZOBACZ: Grypa w Polsce. Ile przypadków odnotowano?

 

W kraju notuje się także mniej zgonów z jej powodu. Od maja 2020 do dziś nie zarejestrowano żadnych zgonów na grypę, podczas, gdy przed pandemią w marcu, lutym i styczniu zmarły łącznie 53 osoby.

 

Na terenie całego kraju od 1 września 2020 r. do 22 stycznia tego roku zanotowano 973 tysiące przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę i wirusy grypopodobne - wynika z danych NIZP-PZH. W analogicznym roku 2019 w tym okresie było to 2 miliony 233 tysiące przypadki.

 

Z czego to wynika?

 

Eksperci CDC mają swoje wyjaśnienie na sytuację. - Globalny spadek krążenia wirusa grypy wydaje się być rzeczywisty i równoległy z pandemią COVID-19 i związanymi z nią środkami łagodzącymi skutki dla społeczności - głosi opublikowane przez Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób oświadczenie.

 

ZOBACZ: Ptasia grypa niedaleko Gniezna. Wybiją ponad 80 tys. ptaków

 

Simon de Lusignan zauważa także znaczenie mycia rąk. - Jest tak wiele pozytywnych dowodów związanych z myciem rąk. Jeśli znowu wybuchnie pandemia, niektóre z tych środków niewątpliwie powinny pozostać w użyciu - powiedział dla "Sky News".

 

Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) mówią z kolei o tym, że zakaz podróży "zakłócił globalny obieg grypy". Według danych opublikowanych przez organizację aktywność grypy jest znacznie niższa niż się spodziewano. Jej przedstawiciele informują równocześnie, że wnioski należy w tym przypadku wyciągać ostrożnie.

 

 

rsr/msl/ "The Sunday Times", "Sky News"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie