Otwarty klub w Rybniku. Doszło do starć z policją [WIDEO]

Polska
Otwarty klub w Rybniku. Doszło do starć z policją [WIDEO]
rybnik.com.pl
Przed klubem w Rybniku doszło do starć z policją

Drugi weekend z rzędu, mimo rządowych obostrzeń, otworzył się klub Face 2 Face w Rybniku. W sobotę w nocy interweniowała policja. W stronę mundurowych poleciały butelki. Policjanci użyli granatów hukowych, gazu i broni gładkolufowej. Wylegitymowano 213 osób. Trzy osoby zostały zatrzymane w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Dwóch policjantów zostało rannych.

"Przed nami kolejny wspólny weekend podczas którego będziemy budować struktury partii STRAJK PRZEDSIĘBIORCÓW" - zapowiadali w czwartek organizatorzy.

 

W piątek przed klubem ustawiła się długa kolejka. W środku oficjalnie odbywało się spotkanie partii Strajk Przedsiębiorców oraz kongres dziennikarzy. Interweniowały inspektorki sanepidu w asyście policji, ale właściciel klubu nie wpuścił ich do lokalu.

 

ZOBACZ: Rybnik. Klub otwarty drugi weekend z rzędu. Przed wejściem tłumy

 

Kolejnego dnia klub otwarto ok. 21:00. Na miejsce przyjechali policjanci z Rybnika oraz funkcjonariusze prewencji z KWP Katowice.

 

Jak relacjonuje portal rybnik.com.pl, zamknięto ulicę, przy której znajduje się lokal. Policjanci nie wpuszczali ludzi w pobliże klubu. Osobom, które były wewnątrz kazano opuścić dyskotekę. 

 

rybnik.com.pl

 

rybnik.com.pl
rybnik.com.pl

Zgromadzony przed lokalem tłum miał być agresywny. W stronę funkcjonariuszy kierowano wyzwiska. Rzucano także śnieżkami i butelkami. Policja użyła gazu pieprzowego oraz broni hukowej.

 

Ostatecznie klub został zamknięty. Akcja policja zakończyła się ok. 3:00 w nocy.  

 

"Wpadli jak bandyci"

 

W portalach społecznościowych dostępne są amatorskie nagrania, dokumentujące przebieg nocnej interwencji policji w rybnickim klubie oraz wydarzenia przed lokalem. Sprawę relacjonują także lokalne media.

 

Po drugiej w nocy – jak informuje portal rybnik.dlawas.info - "pierwszej wypowiedzi udzieliła właścicielka klubu w relacji na stronie Face 2 Face, która stwierdziła, że policja wdarła się do lokalu bez podania podstawy prawnej, bez nakazu i zaczęła straszyć ludzi". Według właścicielki, użyto gazu wewnątrz lokalu, a na zewnątrz granatów hukowych.

 

ZOBACZ: Strajk Kobiet po protestach przed TK: spotykamy się z szeregiem utrudnień ze strony policji

 

Z relacji cytowanych przez portal rybnik.com.pl świadków wynika, że policja weszła do klubu i miała zakończyć zabawę. "Wpadli jak bandyci. Powiedzieli: koniec imprezy. Zrobiło się zamieszanie, ludzie zaczęli się tratować. Pani z megafonem dostała gazem pieprzowym i została sprowadzona do parteru" - powiedział świadek, cytowany przez rybnicki portal. Według tej relacji w protestującym tłumie znalazły się osoby w samych krótkich koszulkach, ponieważ nie zdążyły znaleźć swojej odzieży i wyszły z klubu na mróz bez okrycia.

 

WIDEO: zobacz relację reporterki Polsat News i nagrania z zamieszek

  

 

Rannych dwóch funkcjonariuszy

 

W niedzielę policja wydała komunikat. "Decyzją Państwowego Inspektora Sanitarnego lokal został zamknięty, decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. W związku z powyższym policjanci asystowali pracownikom Sanepidu w doręczeniu dokumentu. Następnie mundurowi poinformowali uczestników imprezy o zamknięciu lokalu i konieczności wyjścia z klubu. Część uczestników dobrowolnie opuściła lokal, a część osób nie chciała dostosować się do poleceń stróżów prawa" - podkreślono.

 

Jak poinformowała policja, "na zewnątrz lokalu zebrała się grupa kilkuset osób, wśród których większość była nietrzeźwa i agresywna w stosunku do policjantów. Mundurowi zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 30, 44 i 48-lat, którzy w czasie interwencji naruszyli nietykalność cielesną funkcjonariuszpolicji. Policjanci wylegitymowali 213 uczestników tego zdarzenia".

 

ZOBACZ: Dwóch policjantów w szpitalu, sześć osób zatrzymanych. Bilans protestów w Warszawie

 

"Część z nich nie przestrzegała obowiązku zakrywania twarzy, spożywała alkohol w miejscu objętym zakazem oraz próbowała wprowadzić interweniujących policjantów w błąd, podając fałszywe dane osobowe. Po opuszczeniu lokalu uczestnicy byli agresywni i atakowali mundurowych niebezpiecznymi przedmiotami" - oświadczyła policja.

 

"Policjanci podawali komunikaty wzywające do rozejścia się, kiedy to nie przyniosło rezultatu wobec agresywnych uczestników zgromadzenia użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci ręcznych miotaczy gazu, pałek służbowych, granatów hukowych, oddali także strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej" - poinformowano.

 

Jak podała policja, "podczas wczorajszego zabezpieczenia rannych zostało dwóch policjantów, zniszczono także dwa radiowozyW zabezpieczeniu brało udział prawie 150 funkcjonariuszy KMP w Rybniku oraz OPP w Katowicach".

 

rybnik.com.pl

 

Interwencja we Wrocławiu 

 

W sobotę policjanci interweniowali w rejonie wrocławskiego Pasażu Niepolda i uniemożliwili otwarcie dwóch klubów nocnych. Wylegitymowano znajdujące się przed klubami osoby, które nie stosowały się do obowiązku zasłaniania ust - podała policja.

 

- Policjanci udzielali asysty pracownikom Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu, w związku z wykonywanymi przez nich czynnościami wobec właścicieli mieszczących się w rejonie pasażu klubów. Wylegitymowano kilkanaście osób znajdujących się przed wejściem do lokali, które nie stosowały się do obowiązku zasłaniania ust i nosa oraz nie zachowywały społecznego dystansu i wobec nich prowadzone są czynności wyjaśniające w związku z naruszeniem przepisów Kodeksu wykroczeń - napisano w komunikacie.

 

Policja przekazała, że na niektóre naruszające przepisy osoby nałożone zostały także grzywny w drodze postępowania mandatowego.

prz/laf/ rybnik.com.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie