Tajlandia: rząd zamierza wydać miliony, by kontrolować prodemokratyczne protesty

Rząd Tajlandii zaaprobował przekazanie policji 191 mln bahtów (6,3 mln dolarów), które mają ułatwić kontrolę protestów obywatelskich. W azjatyckim królestwie od wielu miesięcy trwają napięcia polityczne wywołane przez prodemokratyczne demonstracje, które w lipcu zainicjowały organizacje studenckie.
Jak poinformowała telewizja Thai PBS, o dodatkowe pieniądze dla policji wnioskował jej komendant Suwat Chaengyodsuk, argumentując, że ułatwią one kontrolę przyszłych zgromadzeń politycznych. Pieniądze mają być przeznaczone na zakup sprzętu, zakwaterowanie oraz wydatki na podróże funkcjonariuszy.
ZOBACZ: 43 lata więzienia za krytykowanie rodziny królewskiej w mediach społecznościowych
Liderzy trwających od połowy lipca protestów przerwali je w grudniu, po gwałtownym wzroście liczby zakażeń koronawirusem, jednak w styczniu wiece na małą skalę rozpoczęły się ponownie.
Ich uczestnicy chcą ustąpienia blisko związanego z armią rządu oraz zmian konstytucyjnych, w tym reformy monarchii.
Podczas protestów "nieznani sprawcy" oddali śmiertelne strzały
W ubiegłym roku podczas masowych demonstracji doszło do starć ich uczestników z mundurowymi, którzy używali gazu łzawiącego i armatek wodnych.
W starciach brali udział też członkowie prorządowych organizacji monarchistycznych. W potyczkach rannych zostało kilkadziesiąt osób, a co najmniej osiem zostało postrzelonych przez nieznanych sprawców.
Czytaj więcej