Niezwykły koncert - widzowie i muzycy w bańkach. "To nowa normalność"

Kultura
Niezwykły koncert - widzowie i muzycy w bańkach. "To nowa normalność"
youtube.com/FlamingLips
Zarówno muzycy, jak i widzowie, podczas koncertu tkwili w bańkach

Podczas występu grupy "The Flaming Lips", zarówno publiczność, jak i członkowie zespołu, zostali dla bezpieczeństwa umieszczeni w stu nadmuchiwanych bańkach. Niezwykły koncert odbył się w Oklahomie.

- Będziecie bardziej bezpieczni niż podczas wyjścia do sklepu spożywczego - powiedział przed nietypowym występem Wayne Coyne, frontman grupy "The Flaming Lips".

 

ZOBACZ: Implant od Elona Muska pozwoli na streaming muzyki bezpośrednio do mózgu

 

To od niego wyszedł pomysł, aby zorganizować wydarzenie, podczas którego widzów umieszczono w 100 nadmuchiwanych bańkach, wyposażonych w ręcznik, wentylator i butelkę wody. Wewnątrz umieszczono także tabliczkę alarmową z napisami, za pomocą których uczestnik mógł poinformować o tym, że potrzebuje iść do toalety lub jest mu zbyt gorąco.

 

 

W momencie, gdy uczestnik nadał sygnał "muszę się wysikać", ochrona, po wyjściu widza z bańki i założeniu przez niego maseczki, eskortowała go do toalety. Kiedy informował on, że jest mu "gorąco" bańkę napełniano zimnym powietrzem przy pomocy dmuchawy do liści.

 

W środku znajdował się także wysokiej jakości głośnik mający zapobiec tłumieniu dźwięków.

 

 

Każda z "kosmicznych kul" mogła pomieścić do trzech osób. Koncert zostało zorganizowany 22 stycznia na parterze teatru "The Criterion" w Oklahomie.

 

 

Na zdjęciach umieszczonych przez filmującego wydarzenie Nathana Poppe'a widzimy, że podłogę podzielono na kwadraty, wewnątrz których umieszczono bańki. 

 

 

"Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo"

 

- To bardzo dziwne i ograniczone wydarzenie. Ale dzięki tej dziwności możemy cieszyć się koncertem, nie narażając przy tym naszych rodzin i innych osób na ryzyko - opowiadał miesiąc temu Coyne podczas wywiadu dla magazynu "Rolling Stones". - Myślę, że to trochę nowa normalność - przyznał. 

 

W listopadzie Coyne rozmawiał o swoim pomyśle również z muzycznym czasopismem "TMZ". Wyjaśniał wówczas, że potrzeba dużo miejsca, aby widzowie mogli zachować społeczny dystans przed wejściem do bańki.

 

Cały proces wstępu do środka - według niego - miał trwać około 20 minut. Dodał, że trzy osoby są w stanie oddychać w specjalnie zaprojektowanych "kosmicznych bąbelkach" przez "ponad godzinę i 10 minut", zanim powietrze w nich będzie wymagało odświeżenia.

 

Muzyk opublikował na Instagramie film instruktażowy. - "Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo" - napisał w poście - "Ale zabawa też!" - dodał.

 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Wayne Coyne (@waynecoyne5)

 

"The Flaming Lips" zagrali w bańkach po raz pierwszy w czerwcu, podczas występu w talk show Stephena Colberta.

 

 

Następnie debiutancki, mały i eksperymentalny koncert z użyciem "bąbelków", odbył się w październiku. Próba była udana i zespół zdecydował się zagrać dla większej widowni.

 

Pierwotnie wydarzenie miało się odbyć w grudniu, ale fala zachorowań, która miała miejsce wówczas w Stanach Zjednoczonych, skłoniła organizatorów do przełożenia go styczeń.

rsr/grz/ BBC, Reuters, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie