Pięcioraczki w poznańskim szpitalu. Taki poród zdarza się raz na 50 milionów

Polska
Pięcioraczki w poznańskim szpitalu. Taki poród zdarza się raz na 50 milionów
Polsat News
Największą masę urodzeniowa ma Maksymilian - 1180 g, a najdrobniejsza jest Anastazja ważąca 680 g. 

W Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym w Poznaniu przyszły na świat pięcioraczki. To cztery dziewczynki i chłopiec: Anastazja, Klara, Laura, Wiktoria i Maksymilian. Jak poinformowali lekarze z placówki, dzieci i mama czują się dobrze.

Maluchy przyszły na świat 17 stycznia między godziną 20:15 a 20:30. Poród odbył się metoda cesarskiego cięcia. Z uwagi na to, jak skomplikowany był to zabieg, na dwóch połączonych salach pracowało jednoczasowo 30 medyków.

 

Dzieci urodziły się w 29. tygodniu ciąży. Mama pięcioraczków jest gnieźnianką, od 5-ciu tygodni przebywała w poznańskim szpitalu.

 

ZOBACZ: W poznańskim szpitalu urodziły się pięcioraczki

To trzeci poród pięcioraczków w tej lecznicy. Poprzednie miały miejsce w lutym 2007 roku oraz w listopadzie 2006 roku.

 

WIDEO: W Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym w Poznaniu na świat przyszły pięcioraczki

  

Poród jeden na 50 milionów

- Poród pięcioraczków to bardzo rzadka sytuacja kliniczna. Zdarza się to raz na 50 milionów - podkreślił na konferencji prasowej dr Maciej Sobkowski, dyrektor Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego w Poznaniu. 

 

ZOBACZ: Niezwykły poród w Polsce. To zdarzyło się dopiero po raz drugi

 

Jak zaznaczył, dzieci są w stanie stabilnym, cała piątka przebywa w dwóch szpitalnych klinikach neonatologicznych. Ich 27-letnia mama także czuje się dobrze. Podczas porodu była świadoma tego, co się działo. Według relacji lekarzy, narodzinom piątki dzieci towarzyszyło ogromne wzruszenie. - Mama płakała - wspominają. 

 

- Matka nie jest jeszcze zaszczepiona, aczkolwiek taka możliwość jest, pani się kwalifikuje do zaszczepienia i niewątpliwie w naszym szpitalu można będzie tę szczepionkę jej podać  - nadmienił Sobkowski.

 

Zastępca dyrektora kliniki ds. lecznictwa prof. dr hab. Stefan Sajdak powiedział, że to była pierwsza ciąża kobiety. Mimo, że mieszkanka Gniezna leczyła się wcześniej z powodu niepłodności, to do poczęcia doszło drogą naturalną.

 

- Wszystkie dzieci wymagają wsparcia oddechu, żadne nie jest w stanie oddychać samoistnie, ponieważ płuca są niedojrzałe. Cały czas oceniamy chemodynamikę serca - podkreślił neonatolog prof. Jan Mazela.

 

- Bardzo cieszymy się, że wszystko przebiegło tak dobrze, że opieka okołoporodowa była optymalna, ale jesteśmy niezwykle ostrożni, ponieważ cała przygoda dla tych dzieci dopiero się zaczyna. Pierwsza doba się skończyła, trudno nawet prognozować, co będzie za kilka godzin, a tym bardziej tygodni - dodała prof. Marta Szymankiewicz-Bręborowicz.

 

Podziękowanie dla lekarzy

 

- Chciałbym złożyć wyrazy szacunku i uznania dla mojego zespołu medycznego, który bardzo troskliwie zaopiekował się mamą i dzięki wysokiemu poziomowi profesjonalizmu udało się doprowadzić tę ciążę wysokiego ryzyka do szczęśliwego finału. 29. tydzień ciąży to i tak duży sukces. Dzieci urodzone w tym tygodniu mają już dużą szansę na to, że będą się prawidłowo rozwijać - zaznaczył Sobkowski. 

 

Kobieta może wkrótce opuścić szpital, jednak dzieci z uwagi na wcześniactwo pozostaną tam jeszcze przez parę tygodni, jeśli nie miesięcy. 

 

Największą masę urodzeniowa ma Maksymilian - 1180 g, a najdrobniejsza jest Anastazja ważąca 680 g. 

 

 

 

 

emi/msl/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie