Trump: wolność słowa jest atakowana jak nigdy wcześniej

Świat
Trump: wolność słowa jest atakowana jak nigdy wcześniej
PAP/EPA/Samuel Corum / POOL

Wolność słowa jest atakowana jak nigdy wcześniej - oświadczył we wtorek w Alamo na południu Teksasu w pierwszym publicznym wystąpieniu po zeszłotygodniowym szturmie na Kapitol odchodzący prezydent USA Donald Trump.

W ten sposób prezydent odniósł się do zablokowania jego profili na Twitterze i Facebooku. Giganci branży argumentowali swoje decyzje tym, że istnieje ryzyko iż kolejne wpisy Trumpa skutkować mogą przemocą. Po szturmie na Kapitol Demokraci chcą usunąć prezydenta Trumpa z urzędu, ale ten publicznie zapewnia, że w wystąpieniu do swoich zwolenników sprzed ataku użył właściwych słów.

 

ZOBACZ: Prezydent USA Donald Trump na stałe zablokowany na Twitterze

 

W Alamo Trump oznajmił, że nie obawia się uruchomienia 25. poprawki do Konstytucji (która mówi o pozbawieniu władzy prezydenta - red.), a procedura impeachmentu - którą rozpoczynają Demokraci - spowoduje w kraju złość.

 

- Teraz czas na leczenie, na pokój - wezwał przywódca USA.

 

Możliwy impeachment

 

Izba Reprezentantów USA głosować będzie we wtorek nad rezolucją, wzywającą wiceprezydenta Mike'a Pence'a do uruchomienia 25. poprawki do konstytucji, która mówi o pozbawieniu władzy prezydenta. Rezolucja będzie mieć znaczenie głównie symboliczne, gdyż Pence nie skłania się - według doniesień - w kierunku tego kroku. Demokraci dali mu 24 godziny na zastanowienie się.

 

ZOBACZ: Trump będzie usunięty z urzędu? Pelosi zapowiada głosowanie

 

W środę nad ranem czasu miejscowego Izba Reprezentantów głosować będzie nad artykułem impeachmentu Trumpa, w którym oskarżają go o "podżeganie do powstania". Jest właściwie pewne, że zostanie on przegłosowany, a prezydent po raz drugi w trakcie kadencji zostanie postawiony przez niższą izbę parlamentu w stan oskarżenia. Ewentualny proces w Senacie rozpocznie się dopiero po zaprzysiężeniu Bidena na prezydenta 20 stycznia.

 

Wizytacja muru

 

Na granicy z Meksykiem Trump wizytował mur, który był jednym z jego sztandarowych haseł w kampanii wyborczej. Jak donosi telewizja Fox News, w ostatnie dni prezydentury doradcy zalecają gospodarzowi Białego Domu, by skupił się na podkreślaniu głównych punktów realizowanej przez cztery lata agendy.

 

Mur graniczny, który Trump wielokrotnie uznawał za swoje osiągnięcie, został sfinansowany przez amerykańskich podatników i stał się symbolem restrykcyjnej polityki imigracyjnej prezydenta. Wzniesiono go na odcinku 453 mil (niespełna 730 km), a zdecydowana większość zastąpiła stare bariery. Odcinek gdzie powstał mur, a wcześniej nie było żadnych ogrodzeń, wynosi 47 mil (nieco ponad 75 km).

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie