"Smutna prawda o moim organizmie". Pierwszy wywiad Radwańskiej po urodzeniu dziecka

Polska
"Smutna prawda o moim organizmie". Pierwszy wywiad Radwańskiej po urodzeniu dziecka
Polsat News
Agnieszka Radwańska zapowiada, że nie wróci do zawodowego tenisa

- Nigdy nie byłam stworzona do zawodowego sportu, do morderczego treningu. Mnie to kosztowało dwa razy więcej wysiłku niż tenisistki, które miały lepsze warunki fizyczne. Teraz dopiero wszystko ze mnie wychodzi. Kręgosłup, kolana, barki, stawy. Czasem mam problemy z otwieraniem butelki - powiedziała Interii Agnieszka Radwańska. Tenisistka założyła rodzinę, urodziła synka, teraz chciałaby córeczkę.

W pierwszym wywiadzie po urodzeniu syna, Radwańska zaznaczyła, że założenie rodziny po zakończeniu kariery od zawsze było jej marzeniem. - Teraz się spełniło. Nie ukrywam, że bardzo bym chciała teraz mieć córeczkę - zdradziła.

 

Pytana przez Michała Białońskiego, czy mały Jakub skazany jest na karierę tenisisty, Radwańska odpowiedziała: "na pewno będzie grał w tenisa, będziemy go uczyć". - Czas pokaże, czy zdecyduje się na karierę zawodową. Pokażemy mu też inne sporty. Zobaczymy, w którym będzie sobie radził najlepiej. Nie da się ukryć, że tenis jest nam najbliższy. Gdyby w niego grał, bardzo byśmy się cieszyli - podkreśliła.

 

ZOBACZ: Świątek: najlepszą polską tenisistką jest wciąż Radwańska

 

- Faktycznie, od zakończenia kariery minęły dopiero dwa lata, a już mam półrocznego synka. Miałam spokojny rok, gdy mogłam podróżować bez rakiet, nacieszyć się beztroskim życiem, z mniejszym nawałem obowiązków. Ale macierzyństwo jest piękne. Daje dużo radości, na nie się czekało. Dlatego nie zwlekałam z zajściem w ciążę - zaznaczyła, pytana jak się czuje w roli młodej mamy.

 

Na pytanie czy udaje jej się zorganizować życie tak, by mieć czas na pasję i śledzenie doniesień ze świata tenisa, Radwańska przyznała, że "przy małym dziecku ciężko o taką regularność".

 

- Jesteśmy po roku 2020, w którym, z powodu pandemii, wszystko było niepewne, zachwiane. Dlatego lepiej było siedzieć w domu. Tak minął okres mojej ciąży. Niedawno z Martą Domachowską zdecydowałyśmy się na postanowienie noworoczne, że jeżeli obostrzenia pandemiczne tylko na to pozwolą, to razem będziemy grały w tenisa i biegały. Mam nadzieję, że dzięki szczepionkom wrócimy do normalnego życia. Za tym chyba wszyscy tęsknimy - dodała.

 

"Moje stawy to jedno wielkie permanentne zapalenie"

 

Pytana o swoją obecną tenisową formę, Radwańska odpowiedziała: "ręka jest i myślę, że zawsze już będzie". - Gorzej ze stawami, niestety. Po powrocie na kort będę grać delikatnie. Bez sensu się szarżować, żeby potem przez kolejne pół roku nie móc wyjść na kort. Raz, z tego powodu, że mam za sobą ciążę, po której ciało się zmieniło, a po drugie, przez dwa lata od zakończenia kariery nie miałam regularnych treningów, więc mięśnie szybko "zapomniały" - tłumaczyła.

 

- Moje stawy to jedno wielkie permanentne zapalenie, które mnie dręczyło przez ostatnie lata kariery. Dlatego trzeba uważać. Dokładnie zdaję sobie sprawę z tego, na ile mogę sobie pozwolić. Na pewno nie na granie na punkty, chyba że w debla. Mam nadzieję na powrót do sparingowej gry na punkty za kilka miesięcy, jak poradzimy sobie z pandemią i będzie można już trenować - dodała.

 

ZOBACZ: Agnieszka Radwańska urodziła syna. "Jakub jest już z nami"

 

Podkreśliła także, że nie tęskni do kariery zawodowej. - Harówka była straszna. Życie na walizkach cały czas. Ja cały czas byłam spakowana, wymieniałam tylko rzeczy. W niektórych miejscach było trochę cieplej, w innych trochę zimniej. Czasem brałam jedną kolekcję sukien, innym razem - trzy - wspomina.

 

- Ciągle w głowie miałam kolejny turniej, następny mecz. Bez wytchnienia. Bez żadnych przerw na odpoczynek fizyczny, o tym psychicznym nie wspominając. Sezon tenisowy jest bardzo długi, po nim następuje chwila wakacji, w trakcie których planujesz przygotowania do następnego sezonu. W święta Bożego Narodzenia już się wylatywało do Australii. Ciągła gonitwa. I tak rok po roku. Kumulacja tego spowodowała u mnie uczucie przesytu - przyznała Radwańska.

 

"Nie tęsknię za zawodowym graniem"

 

Była tenisistka podkreśliła, że "na pewno nie wróci do zawodowego grania". - Nie tęsknię za nim. Mam świadomość stanu, w jakim jest moje ciało, które po karierze jest w kawałeczkach. Organizm jest wyniszczony, przemęczony. To nawet za mało powiedziane. Kilkanaście lat zawodowego grania pozostawiło w moim ciele spustoszenia. Z tego się już nie wychodzi - powiedziała.

 

Jak dodała, najbardziej doskwiera jej kręgosłup i układ nerwowy. Dodała, że korzysta z zabiegów terapeutycznych. - Cały czas o to dbam. W ciąży było to ograniczone przez pandemię Po każdym większym wysiłku fizjoterapeuta jest mile widziany, ale to też za sprawą tego że wypadłam z regularnego treningu - podkreśliła. 

 

ZOBACZ: Agnieszka Radwańska: cieszę się normalnym życiem, którego nigdy nie miałam

 

Na uwagę dziennikarza, że mówi się, że sport to zdrowie, Radwańska odpowiedziała: "i owszem, ale nie w zawodowym wydaniu. Nigdy nikt nie będzie zdrowy po karierze profesjonalisty".

 

- Zwłaszcza gdy przebijałam się do czołówki światowej, pomimo drobnej figury, jaką mam. Nigdy nie byłam stworzona do zawodowego sportu, do morderczego treningu. Mnie to kosztowało dwa razy więcej wysiłku niż tenisistki, które miały lepsze warunki. Teraz dopiero wszystko ze mnie wychodzi! Kręgosłup, kolana, barki, wszystkie stawy. Czasem mam problemy z otwieraniem butelki. Dłonie mnie bolą tak, że nie jestem w stanie odkręcić słoika. Taka jest smutna prawda o moim organizmie po latach zawodowej kariery - dodała.

 

Cały wywiad z Agnieszką Radwańską: "Taka jest smutna prawda o moim organizmie po latach zawodowej kariery".

prz/grz/ Interia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie