"Wiele moich głosów zostało przyznanych Bidenowi". Trump po decyzji Kolegium Elektorów

Świat
"Wiele moich głosów zostało przyznanych Bidenowi". Trump po decyzji Kolegium Elektorów
PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Elektorzy wybrali Joe Bidena na prezydenta. Donald Trump utrzymuje, że wyniki zostały sfałszowane.

"Bardzo szanowany sędzia stanu Michigan opublikował epicki raport. Te fałszywe wybory nie mogą zostać uznane" - napisał Donald Trump, powołując się na dokumenty zamieszczone przez Kevina McCullougha. "Istnieją dowody na to, że głosy zostały odwrócone" - wskazuje autor wpisu i publikuje analizę dot. sposobu przeprowadzenia wyborów prezydenckich.

78-letni Biden, zwycięzca amerykańskich wyborów prezydenckich z 3 listopada, po głosowaniu elektorów w Kalifornii jest pewien 302 głosów elektorskich, a jego rywal Republikanin Donald Trump 232. Demokratę poparli wszyscy elektorzy z kluczowych wyborczo stanów, w których triumfował, a gdzie jego rywal kwestionował rezultaty - Georgii, Michigan, Wisconsin, Arizonie oraz Pensylwanii.

 

ZOBACZ: Amerykański prokurator generalny odchodzi ze stanowiska. Trump komentuje

 

"Przyjaciele, zignorujcie w tej chwili elektorów. Zamiast tego zadzwoń do swojego kongresmana i grzecznie zażądaj, aby przeczytał raport z wyników audytu. Istnieją dowody, że głosy zostały odwrócone" - pisze Kevin McCullough.

 

McCullough zamieścił wyniki audytu, którego celem było "sprawdzenie spójności" systemu głosowania w stanie Michigan. Autorzy dokumentu twierdzą, że oprogramowanie wykorzystywane podczas wyborów zawierało celowo wprowadzone błędy. 

 

"Poziom błędów zliczania głosów w hrabstwie Antrim w stanie Michigan wyniósł 68,05 proc. Te systemy głosowania są również używane w hrabstwie Clark w stanie Nevada" - wskazano w raporcie i dodano, że poziom błędów wyniósł 70 proc. 

 

Donald Trump przekonuje, że "duże swing states" (stany, w których liczba demokratycznych i republikańskich wyborców jest mniej więcej taka sama) wygrały. "75 mln głodów" - pisze Trump i załącza odnośnik do pełnego raportu. 

 

Wpisy publikowane przez Trumpa Twitter oznaczył jako zawierające "kwestionowane twierdzenia".

 

"Bitwa o duszę Ameryki"

 

- W bitwie o duszę Ameryki wygrała demokracja - ocenił we wtorek czasu polskiego amerykański prezydent elekt Joe Biden. Swoje wyborcze zwycięstwo, potwierdzone przez Kolegium Elektorów, uznał za wyraźne. 78-letni Demokrata zapewnił także, że chce zjednoczyć mieszkańców USA i będzie przywódcą ich wszystkich.

 

W poniedziałek przed północą czasu polskiego Joe Biden został wybrany przez Kolegium Elektorów na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wraz z nim "przepustkę" na objęcie stanowiska otrzymała Kamala Harris - w administracji 78-letniego polityka Partii Demokratycznej zostanie wiceprezydentem jako pierwsza kobieta w historii.

 

ZOBACZ: Głosowanie Kolegium Elektorów. Joe Biden oficjalnie nowym prezydentem USA

 

Kilkadziesiąt minut po zakończeniu głosowania, Joe Biden wystąpił w Wilmington, swoim rodzinnym mieście.

 

- Kolejny raz w Stanach Zjednoczonych zwyciężyły praworządność, nasza konstytucja i wola ludzi. Nasza demokracja była naciskana, testowana i zagrożona. Okazała się odporna, prawdziwa i silna - stwierdził w blisko 15-minutowym przemówieniu.

 

Jego zdaniem, "ogień demokracji zapalono w tym kraju dawno temu". - I wiemy, że nic - nawet pandemia czy nadużycia władzy - nie mogą go ugasić - dodał.

 

 

Stwierdził następnie, że "w bitwie o duszę Ameryki wygrała demokracja". Prezydent-elekt mówił także, że "jego wygrana jest jasna" i uznał, że "nie ma podstaw, by kwestionować rezultaty wyborcze".

 

"Czas przewrócić stronę, czas na zjednoczenie"

 

Biden wskazywał na to, że w tym roku zagłosowała rekordowa liczba Amerykanów. Ponownie zapewniał, że będzie przywódcą "wszystkich Amerykanów". - Czas przewrócić stronę, czas na zjednoczenie i uleczenie - wezwał.

 

78-letni Demokrata wystąpił po zakończonym w poniedziałek głosowaniu Kolegium Elektorów, które potwierdziło rezultaty z głosowania 3 listopada i oficjalnie wybrało go na 46. prezydenta USA.

 

ZOBACZ: Amerykański prokurator generalny odchodzi ze stanowiska. Trump komentuje

 

Zgodnie z procedurą wyniki te (306 głosów dla Bidena, 232 dla Republikanina Donalda Trumpa) zatwierdzi 6 stycznia Kongres, a dwa tygodnie później Demokrata zostanie zaprzysiężony.

 

Trump nadal nie uznał zwycięstwa Bidena

 

Trump nie wystosował komentarza po głosowaniu Kolegium Elektorów. Gospodarz Białego Domu nie uznaje zwycięstwa swojego rywala i utrzymuje, że w wyborach dochodziło do masowych fałszerstw.

 

Wyborcze skargi jego obozu nie odwróciły wyniku w żadnym ze stanów, w których Republikanin przegrał. Część z nich odrzucił Sąd Najwyższy.

msl/sgo/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie