Spór o ulicę Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Radni KO są przeciw, PiS krytykuje Trzaskowskiego

Polska
Spór o ulicę Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Radni KO są przeciw, PiS krytykuje Trzaskowskiego
PAP/Mateusz Marek
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski

- To nie jest dobry moment na uhonorowanie Lecha Kaczyńskiego - mówią stołeczni radni KO, którzy nie chcą poprzeć inicjatywy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w sprawie nazwania jednej z ulic imieniem byłego prezydenta Warszawy i prezydenta RP. Zdaniem Błażeja Pobożego, radnego PiS oraz wiceministra, w radzie miasta "każdy głosuje tak, jak szef klubu, a właściwie jak każe Trzaskowski".

Prezydent Trzaskowski, pytany w czwartek w Radiu Zet o ulicę Lecha Kaczyńskiego, powiedział nie ma na to zgody wśród radnych Koalicji Obywatelskiej.

 

- Zacząłem rozmowy w sprawie ulicy Lecha Kaczyńskiego, niestety na razie mam sygnały, że radni KO nie zgadzają się na to, by w momencie, kiedy pałowane są kobiety na ulicach, wyciągać rękę w stosunku do tych, którzy się w ten sposób zachowują - zaznaczył Trzaskowski.

 

"Ideowi potomkowie Lecha Kaczyńskiego okładają kobiety pałkami teleskopowymi"

 

Sprawę uhonorowania Lecha Kaczyńskiego omawiano na spotkaniu klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w zeszły wtorek.

 

- Dzisiaj uważamy, że czasy są takie, że zgłoszenie tego projektu uchwały skrajnie by upolityczniło sprawę nazwania ulicy, a prezydent Kaczyński sobie na to nie zasłużył - powiedział szef klubu radnych KO Jarosław Szostakowski.

 

Według lidera stołecznych struktur Nowoczesnej i wiceprzewodniczącego Rady Warszawy Sławomira Potapowicza, przeciwko inicjatywnie nazwania ulicy imieniem byłego prezydenta stolicy i prezydenta RP jest zdecydowana większość radnych Koalicji.

 

- Uznaliśmy, że nie jest to dobry moment na honorowanie Lecha Kaczyńskiego. Uznajemy, że w czasie kiedy ideowi potomkowie Lecha Kaczyńskiego okładają kobiety pałkami teleskopowymi, a w Polsce nie ma praworządności, co rozstrzygane jest już w ogóle w Europie, to nie jest czas, żeby upamiętniać Lecha Kaczyńskiego - wyjaśnił Potapowicz.

 

Potapowicz: ulica L. Kaczyńskiego być może w przyszłości

 

Zwrócił ponadto uwagę, że miejsc pamięci byłego prezydenta jest już dużo, także w Warszawie. Niektóre z nich - jak dodał - zostały ustanowione "wbrew rozsądkowi i wbrew prawu".

 

- Na pl. Piłsudskiego mamy pomnik smoleński, postawiony w sposób skandaliczny, a obok jest pomnik pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie widzę więc możliwości, żeby w najbliższym czasie Rada Warszawy pozytywnie zaopiniowała propozycję nazwania jednej z ulic imieniem Lecha Kaczyńskiego - powiedział Potapowicz. Nie wykluczył, że być może będzie to możliwe w przyszłości.

 

"Upamiętnienie L. Kaczyńskiego to obowiązek polskiego samorządu"

 

Czwartkowe słowa Trzaskowskiego skomentował Błażej Poboży, stołeczny radny PiS i wiceminister spraw wewnętrznych.

 

- Od dawna mówiłem, że nie traktuję poważnie żadnej deklaracji Rafała Trzaskowskiego, bo nie traktuję poważnie jego prezydentury. Niestety, okazuje się, że mam rację, przyjmując takie stanowisko - stwierdził.

 

Jak dodał, Lech Kaczyński powinien mieć swoją ulicę w stolicy. - Rafał Trzaskowski to zadeklarował i obiecał. Zasłanianie się bliżej nieokreślonymi radnymi jest trudne do zaakceptowania. Klub radnych KO w radzie miasta funkcjonuje jako maszynka do głosowania. W każdym głosowaniu jest dyscyplina. Każdy głosuje tak, jak każe szef klubu, a właściwie – jak każe Rafał Trzaskowski - ocenił.

 

Zdaniem Pobożego, upamiętnienie Lecha Kaczyńskiego "nie jest przedmiotem politycznego targu, tylko jest obowiązkiem władz miasta, czy szerzej – polskiego samorządu wobec tragicznie zmarłego prezydenta Polski, prezydenta Warszawy".

 

Zauważył ponadto, że Trzaskowski złożył obietnicę wobec mieszkańców, nie wobec politycznego zaplecza. - Gdyby miał szczerą intencję ją spełnić, to - wzorem kolejnych podwyżek przyjmowanych przez radnych KO bez mrugnięcia okiem - znalazłby dla niej poparcie - dodał.

 

"Jak można zaufać osobie, która kłamała tyle razy"

 

Natomiast według Radosława Fogla, wicerzecznika PiS, "deklaracje prezydenta Trzaskowskiego są delikatnie mówiąc mocno wątpliwe, bo jak można mieć zaufanie do osoby, która kłamała tyle razy w jednej sprawie.

 

- Trzaskowski tylko w tym roku na temat nadania jednej ze stołecznych ulic imienia śp. Lecha Kaczyńskiego mówił kilkukrotnie. W styczniu, że będzie ona po wyborach prezydenckich, w maju, że będzie do tego namawiał swojego następcę, jeśli wygra wybory. W lipcu, że złoży taki wniosek w bardzo szybkim tempie, a następnie mówił, że złoży go jesienią. Obietnice bez pokrycia - ocenił.

 

Trzaskowski obiecywał ulicę Kaczyńskiego

 

Trzaskowski jeszcze w samorządowej kampanii wyborczej nie wykluczał, że w Warszawie powstanie ulica Lecha Kaczyńskiego.

 

- Prezydent Lech Kaczyński zasługuje na upamiętnienie, to jego wysiłkom zawdzięczamy wspaniałe Muzeum Powstania Warszawskiego - mówił w czerwcu 2018 r. Później wielokrotnie powtarzał, że wyjdzie z taką inicjatywą po "maratonie wyborczym". Ostatecznym terminem miała być tegoroczna jesień, o czym mówił w "Graffiti" w Polsat News.

 

Prezydent Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie smoleńskiej, miał już przez kilka miesięcy ulicę w Warszawie.

 

W listopadzie 2017 r. na mocy tzw. ustawy dezubekizacyjnej ówczesny wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał w tej sprawie zarządzenie zastępcze, które zmieniło nazwę Alei Armii Ludowej (fragmentu Trasy Łazienkowskiej) na ul. Lecha Kaczyńskiego.

 

Rada Warszawy wniosła do wojewódzkiego sądu administracyjnego skargę na zarządzenie Sipiery, które sąd uchylił w maju 2018 r. Wojewoda mazowiecki wniósł następnie kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W grudniu NSA oddalił skargę kasacyjną wojewody. Trasa Łazienkowska znów nosi nazwę Alei Armii Ludowej.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie