Rodziny nie mogą wrócić do domów. Budynek wyłączono z użytkowania po pożarze

Polska
Rodziny nie mogą wrócić do domów. Budynek wyłączono z użytkowania po pożarze
"Interwencja"
Po pożarze garażu nie mogą wrócić do bloku

Miesiąc temu w garażu podziemnym osiedla w Warszawie wybuchł pożar. Spłonęła część hali, samochody, a dym przedostał się również do mieszkań. Dziś 68 rodzin dalej nie wie, co będzie z dorobkiem ich życia. Budynek został wyłączony z użytkowania. Jak tłumaczą mieszkańcy, bez stosownych ekspertyz nie można stwierdzić, czy nadaje się do remontu i wystąpić o odszkodowanie.

17 października tego roku o piątej nad ranem na osiedlu przy ul. Górczewskiej na warszawskiej Woli wybuchł pożar. Zapaliła się część hali garażowej mieszczącej się pod budynkami, w których mieszkają ludzie. Pani Olga Zygmuntowicz z dwojgiem dzieci znajdowała się dokładnie nad centrum pożaru.

 

ZOBACZ: Pożar garażu w Warszawie. Spłonęło ponad 20 aut

 

- Nic nie było widać. Widoczność była ograniczona na metr. Przy latarkach z telefonów komórkowych schodziliśmy, ponieważ żadne wyjście ewakuacyjne nie było oświetlone – wspomina Olga Zygmuntowicz, mieszkanka osiedla.

 

"Dym z domofonu i wentylacji"

 

- Zaczął lecieć dym z domofonu i wentylacji. Otworzyłem drzwi na korytarz i niestety w tym momencie światło zgasło. Pewnie przepaliły się te wszystkie instalacje. Uciekaliśmy ogródkiem, skakaliśmy przez płot - opowiada "Interwencji" inny mieszkaniec osiedla, pan Robert.

 

Akcja gaśnicza zakończyła się w południe tego samego dnia. Mieszkańcy liczyli na pomoc w znalezieniu zastępczych mieszkań ze strony zarządcy osiedla. Ale trafili tylko na trzy dni do hotelu, za który sami musieli zapłacić. Część zamieszkała u znajomych i rodziny.

 

Wideo: zobacz materiał "Interwencji"

  

- Nie możemy wrócić do naszych mieszkań, nie wiemy, kiedy będziemy mogli to zrobić. Kontakt z administratorem i zarządem wspólnoty jest bardzo utrudniony. Budynek jest wyłączony z użytkowania. Nie możemy teraz nawet zabrać najpotrzebniejszych rzeczy. I tak naprawdę jest wielka niewiadoma, czy nasz majątek nie przepadł – mówi pan Artur.

 

Budynek wyłączony z użytkowania

 

Budynek jest wyłączony z użytkowania przez Inspektora Nadzoru Budowlanego. Jak twierdzą mieszkańcy, dopóki zarządca osiedla nie wykona stosownych ekspertyz, nie będzie można stwierdzić, czy nadaje się do remontu. A to z kolei uniemożliwia wypłatę odszkodowań. Do dziś nie usłyszeli też, dlaczego system przeciwpożarowy, według nich, nie zadziałał.

 

ZOBACZ: Rudnik k. Myślenic: niepełnosprawni mężczyźni zginęli w pożarze. Możliwe zaprószenie ognia

 

Zdaniem Olgi Zygmuntowicz z systemów pożarowych w budynku zadziałały tylko grodzie odcinające część garażu. - Żadnego alarmu, sygnału nie było, zbijaliśmy szybki na klatce od klap oddymiających, bo też nie zadziałały. W lutym tego roku alarm wył praktycznie całą noc. Dzwoniliśmy do ochrony, która nie była w stanie sobie poradzić. W końcu nad ranem ten alarm przestał wyć. I pytanie: przestał wyć, bo został odcięty przez człowieka, który nie miał do tego uprawnień? Czy został naprawiony? – zastanawia się Olga Zygmuntowicz, mieszkanka osiedla.

 

Reporter "Interwencji" próbował porozmawiać z właścicielem agencji zarządzającej osiedlem. Gdy pojawił się pod adresem, gdzie zarejestrowana jest firma i zobaczył naszych reporterów - rzucił się do ucieczki.

 

Groził mieszkańcom bronią

 

Udało nam się natomiast porozmawiać z jego pełnomocnikiem. Kilka lat wcześniej, na jednym ze spotkań wspólnoty innego osiedla, groził mieszkańcom bronią.

 

Pełnomocnik: Chciałbym powiedzieć, że po pierwsze my z pewnych powodów nie chcemy rozmawiać z telewizją. Te powody są takie, że to nie służy interesom Wspólnoty. Jeżeli mieszkańcy mówią, że system nie zadziałał, to nie znaczy, że system nie zadziałał. To jest wyobraźnia mieszkańców.

 

Reporter: A jaką pomoc mieszkańcy otrzymali od państwa jako zarządcy?

 

Pełnomocnik: Proszę pana, my jesteśmy konsekwentni i nie prowadzimy rozmów w tej chwili z prasą.

msl/ "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie