Protest rolników. Lider AgroUnii skuty kajdankami

Polska
Protest rolników. Lider AgroUnii skuty kajdankami
Facebook/Agrounia
Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak został zatrzymany przez policję

Prezes AgroUnii Michał Kołodziejczak w trakcie protestu rolników w Koszutach w Wielkopolsce został został powalony na ziemię i skuty kajdankami przez policję. Po wylegitymowaniu rolnik wrócił do protestujących. Blokada drogi w miejscowości nadal trwa. Rolnicy podkreślają, że będą protestowali, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty.

Rolnicy protestują w środę przeciw nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Blokują główne drogi i żądają odrzucenia "piątki dla zwierząt" oraz spotkania z premierem.

 

Jeden z protestów ma miejsce w Kotuszach (woj. wielkopolskie). Drogę nadal blokuje ok. stu osób. - Jesteśmy w Koszutach, to legendarne miejsce, gdzie strajki odbywały się w latach 90. To tutaj policja pałowała rolników, to tutaj nas bili. Tutaj nie chcieli, żeby rolnicy dochodzili do głosu. Ale dzisiaj my nie odpuścimy. Mamy jasne warunki, żądamy spotkania z premierem i to jak najszybszego. To on jest odpowiedzialny za to, co dzieje się w kraju - mówił w środę w trakcie protestu prezes AgroUnii Michał Kołodziejczak.

 

 

Jak dodał, protestujący chcą jasnej deklaracji: "piątka dla zwierząt będzie odrzucona, nie będzie dalej procedowana".

 

- My nasze postulaty dopiero będziemy rozbudowywać, dopiero je pokażemy. Ale musi być dialog. Tak jak mówię to bardzo często - jesteśmy w stanie poprzeć bardzo trudne decyzje rządu, ale muszą być z nami konsultowane, to muszą być nasze wspólne decyzje. Tutaj są rolnicy, którzy są bardzo zdeterminowani i my dzisiaj nie zejdziemy z tej drogi dopóki nie będą podjęte odpowiednie decyzje. Jesteśmy bardzo pokojowo nastawieni - mówił.

 

Lider AgroUnii powalony na ziemię

 

Podczas protestu doszło do incydentu z udziałem lidera AgroUnii. Michał Kołodziejczak miał zablokować przejazd straży pożarnej, która została wezwana do ugaszenia płonących opon podpalonych przez protestujących rolników. Interweniować musiała policja.

 

Kołodziejczak został powalony na ziemię, skuty kajdankami i odprowadzony do radiowozu, gdzie został wylegitymowany. Policja zagroziła użyciem gazu wobec rolników, którzy przeszkadzali w interwencji. 

 

 

- W pewnym momencie doszło do takiej sytuacji, że straż pożarna jadąc na sygnale chciała przejechać przez drogę, a była osoba (prezes Agrounii - red.), która uniemożliwiała przejazd straży. W związku z tym zostały zastosowane kajdanki, poszliśmy z panem do radiowozu, pan został wylegitymowany i po wylegitymowaniu został zwolniony - powiedział Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.

 

Policja podkreśla, że nie doszło do żadnego zatrzymania Kołodziejczaka, a były to standardowe procedury wykonywane w podobnych sytuacjach.

 

 

Kołodziejczak po kilkunastu minutach został wypuszczony i wrócił do protestujących rolników. 

 

- Policjanci nadużyli swoich kompetencji, to jest nie do przyjęcia. Byłem wylegitymowany. Nie mam pojęcia, dlaczego zostałem skuty. Będziemy protestować do momentu, kiedy będziemy mieli potwierdzone spotkanie z premierem lub policja nas tutaj powynosi wszystkich - powiedział lider AgroUnii. 

dk/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie