Giertych opuścił szpital. Napisał, kiedy wraca do pracy

Polska
Giertych opuścił szpital. Napisał, kiedy wraca do pracy
PAP/Wojciech Olkuśnik
Roman Giertych opuścił szpital. Znalazł się tam, po tym jak zasłabł podczas przeszukania w jego domu.

"Kochani. Wróciłem do domu. Jeszcze raz wszystkim dziękuje za dobre słowa i wsparcie. Za kilka dni opowiem publicznie o całej sprawie" - przekazał adwokat Roman Giertych. Jego pełnomocnik informował wcześniej, że do końca tego tygodnia złożą zażalenie na zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego.

"Lekarze dali mi miesięczne zwolnienie, ale mam nadzieję wrócić do pracy 16 listopada na posiedzenie aresztowe ws. mojego klienta" - napisał adwokat. 

 

 

- Do końca tego tygodnia będziemy składali zażalenie na zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego - mówił we wtorek pełnomocnik Romana Giertycha, mec. Paweł Pietkiewicz. 

 

We wtorek w Radiu ZET pełnomocnik Romana Giertycha, mec. Paweł Pietkiewicz mówił, że jego klient czuje się coraz lepiej, choć nie jest znana jeszcze ostateczna diagnoza lekarska. Dopytywany, czy w związku ze zleceniem przeprowadzenia badań toksykologicznych, Giertych nie będzie musiał dłużej poleżeć w szpitalu, Pietkiewicz zaprzeczył.

 

ZOBACZ: Obrońca Romana Giertycha: jesteśmy w sytuacji, w której nie ogłoszono skutecznie zarzutu

 

Wyjaśnił, że badania toksykologiczne nie wymagają obecności Giertycha w szpitalu. Zaznaczył przy tym, że badania toksykologiczne są rozważane przez szpital, ponieważ "jest skomplikowana trudność związana z diagnostyką".

 

"Nieprawdziwe zarzuty"

 

W rozmowie nawiązano również do wtorkowej publikacji Gazety Wyborczej, która ujawniła fragment z protokołu przesłuchania mecenasa Romana Giertycha podpisany przez prokurator Annę Kijek-Głęboczyk. "Podejrzany śpi i nie ma z nim żadnego kontaktu. Okoliczności te w całości potwierdza funkcjonariusz CBA (...)" - cytowała gazeta protokół podpisany przez cztery osoby, które miały być obecne podczas przesłuchania.

 

W tym kontekście pełnomocnik został zapytany o zarzuty, że Giertych "symuluje" zły stan zdrowia. - Zarzuty ze strony prokuratury o tym, że on symuluje (...), że jego stan zdrowia jest udawany przez niego, są dalece niezręczne i nieprawdziwe - zaznaczył mec. Pietkiewicz.

 

ZOBACZ: "Jestem jeszcze bardzo słaby". Pierwszy wpis Giertycha po zatrzymaniu

 

Ocenił też, że zarzuty nie zostały przedstawione Giertychowi skutecznie i prawidłowo. Wskazał, że muszą zostać postawione w taki sposób, by osoba, której są stawiane mogła te zarzuty zrozumieć, skomentować i złożyć wyjaśnienia.

 

Przypomniał, że zarzuty przedstawiane były Giertychowi w piątek. Jak mówił, tego dnia wieczorem ponownie podjęto próbę uzyskania wyjaśnień od mecenasa. - Ponownie zjawiła się pani prokurator, która chciała uzyskać wyjaśnienia od mecenasa Romana Giertycha i też ich nie uzyskała. I też jest to zapisane w protokole - powiedział. - I też w tym protokole zapisane jest to, że nie było z nim żadnego kontaktu - dodał.

 

Poinformował przy tym, że ta druga czynność była rejestrowana przez kamery funkcjonariuszy CBA, więc zakłada, że w materiałach prokuratury znajdują się zapisy tej czynności i można będzie ocenić, jaki miała ona przebieg, i jaki był wówczas stan Giertycha.

 

Zażalenie na 5 mln zł poręczenia

 

- Ten stan Romana Giertycha jest o tyle interesujący, że to jest sytuacja, gdzie pojawiają się okresy jakiejś względnej świadomości, a potem ta świadomość znika. Jak rozumiem, jest to związane z ciśnieniem, czy z tętnem, czy innymi zjawiskami, które trudno jest symulować - powiedział.

 

Jego zdaniem, Giertych powinien podjąć pewne kroki prawne i wystąpić z pozwami o ochronę dóbr osobistych. - Osobiście będę go namawiał, żeby tak zrobił, bo jestem oburzony tymi komentarzami w stopniu bardzo wysokim - powiedział. Z kolei zawieszenie w czynnościach zawodowych to jego zdaniem element szykany.

 

ZOBACZ: Dubois: w całej sprawie chodziło o wyeliminowanie Romana Giertycha

 

Paweł Pietkiewicz poinformował także, że do końca tego tygodnia obrońcy Giertycha będą składali zażalenie na postanowienie o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego.

 

Giertych jest jedną z 12 osób zatrzymanych w zw. z wyprowadzeniem i przywłaszczeniem łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Część z nich usłyszała zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy za co grozi do 10 lat więzienia.

 

W czwartek późnym popołudniem Roman Giertych trafił do warszawskiego szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. 

msl/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie