Zapaśniczy pojedynek w metrze. Mężczyzna nie chciał założyć maseczki

Polska
Zapaśniczy pojedynek w metrze. Mężczyzna nie chciał założyć maseczki
Policja
Powodem awantury był brak maseczki na twarzy jednego z pasażerów metra

Brak maseczki stał się przyczyną awantury w warszawskim metrze. Agresywnego mężczyznę, który nie miał zasłoniętych ust i nosa obezwładnili pasażerowie. Teraz zamiast mandatu, czeka go sprawa w sądzie, bo jednym z pasażerów był policjant po służbie. Mężczyzna, usłyszał zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza.

Do incydentu doszło w piątek na stacji metra Świętokrzyska.

 

Policjant z komendy głównej był świadkiem, jak pasażer pociągu obrzucił wyzwiskami osobę, która poprosiła, aby założył maseczkę.

 

- Funkcjonariusz nie mógł już wytrzymać jak mężczyzna obraża kobietę, która zwróciła mu uwagę, że ma niezasłonięte usta i zachowuje się w sposób niewłaściwy w stanie epidemii - zrelacjonował Polsat News insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.

 

W reakcji na interwencję policjanta, mężczyzna stał się bardziej agresywny i pobudzony. Jeden z pasażerów pomógł funkcjonariuszowi w jego obezwładnieniu.

 

ZOBACZ: Policjanci przerwali nabożeństwo i wynieśli księdza. Uczestnicy nie mieli maseczek [WIDEO]

 

- Osoba ta zastała ujęta, wyprowadzona na teren stacji Świętokrzyska, gdzie w towarzystwie dyżurnego czekała na kolejny patrol policji - powiedziała Anna Bartoń, rzeczniczka Warszawskiego Metra.

 

Pasażer trafił do śródmiejskiej komendy, gdzie usłyszał zarzut z art. 222 Kodeksu karnego, który stanowi, że "kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3". Mężczyzna będzie odpowiadać z wolnej stopy.

 

Podinsp. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji w Śródmieściu zapytany, czemu mężczyzna nie mógł samodzielnie opuścić wagonu, powiedział, że mógłby to zrobić, gdyby nie dopuścił się przestępstwa. Wyjaśnił także, że każdy ma prawo złożyć skargę na postępowanie policjanta lub innej osoby, która go ujęła. W tym przypadku - jak wskazał - taka skarga nie została złożona.

 

Pobicie motorniczej w tramwaju

 

To nie pierwszy taki przypadek. W sobotę motornicza warszawskiego tramwaju została pobita za zwrócenie uwagi pasażerom bez masek. Jeden ze sprawców został zatrzymany.

 

- Policjanci będą też ustalać tożsamość i miejsce przebywania dwóch osób, które mogą mieć związek z zaistniałą sytuacją. Zabezpieczany będzie też monitoring - zaznaczyła st. sierż. Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji.

 

ZOBACZ: Motornicza pobita w tramwaju, bo zwróciła uwagę na brak maseczek

 

W obu incydentach ważną rolę odgrywał alkohol. Sprawca incydentu w metrze musiał trzeźwieć w celi.

 

- Miał promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Odpowie za znieważenie funkcjonariusza policji i osoby przybranej do pomocy - wyjaśnił insp. Ciarka.

 

Wideo: Bójka w metrze w Warszawie. Pasażer nie miał maseczki

   

Ale choć fizyczna agresja jest rzadka, to stosowanie się do pandemicznych przepisów nie wszystkim przychodzi łatwo.

 

Tymczasem w środkach komunikacji publicznej od minionego weekendu obowiązują nowe obostrzenia. Autobusy czy tramwaje mogą zabrać jedynie 1/3 dopuszczanej przez producenta liczby pasażerów.

 

- Tak jak w innych sytuacjach, zachowujmy się racjonalnie. Kiedy widzimy tłum, zachowajmy bezpieczny dystans - konstatuje rzeczniczka Warszawskiego Metra.

 

emi/ml/zdr/ Polsat News, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie