Sąd oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie Zbigniewa S.

Polska
Sąd oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie Zbigniewa S.
Polsat News
Zbigniew S.

Na polecenie Prokuratury Regionalnej w Lublinie policjanci zatrzymali Zbigniewa S. w związku ze śledztwem w sprawie przywłaszczenia 253 tysięcy złotych na szkodę fundacji przez siebie prowadzonej. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód oddalił w czwartek wniosek o aresztowanie.

O postanowieniu sądu poinformowała PAP rzeczniczka Sądu Okręgowego w Lublinie Barbara Markowska. - Sąd postanowił wniosku prokuratury nie uwzględnić i zarządzić natychmiastowe zwolnienie Zbigniewa S. – powiedziała.

 

- Sąd uznał, że co do niektórych czynów zarzucanych Zbigniewowi S. brak jest dużego prawdopodobieństwa ich popełnienia, a w przypadku pozostałych nie występuje zagrożenie surową karą - dodała Markowska.

 

- Prokuratura podnosiła też przesłankę matactwa ze strony podejrzanego, wskazując na posiadanie przez Zbigniewa S. telefonu komórkowego, który wykorzystuje do kontaktu z innymi ludźmi i swojej działalności w mediach społecznościowych. Fakt samego korzystania z telefonu przez podejrzanego nie pozwala zdaniem sądu przyjąć, iż przez to utrudnia postępowanie – dodała Markowska.

 

Zatrzymanie Zbigniewa S. 

 

Jak przekazała w komunikacie przesłanym do PAP Prokuratura Regionalna w Lublinie, do zatrzymania Zbigniewa S. doszło w czwartek. "Po doprowadzeniu do Prokuratury Regionalnej w Lublinie Zbigniew S. usłyszał zarzuty działania na szkodę fundacji swojego imienia, przywłaszczenia pieniędzy pochodzących z wpłat od darczyńców, uczynienia sobie z tego procederu stałego źródła dochodu, a także prania pieniędzy" - podano w komunikacie. Dodano, że z poczynionych ustaleń wynika, że zarzucanych mu przestępstw S. dopuścił się w warunkach recydywy.

 

ZOBACZ: WHO: czas na zaostrzenie środków walki z pandemią w Europie

 

"Po wykonaniu czynności procesowych z udziałem podejrzanego, prokurator wystąpił do Sądu Rejonowego Lublin–Zachód w Lublinie z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania" - poinformowana Prokuratura Regionalna w Lublinie.

 

Przywłaszczył 253 tys. zł

 

Według ustaleń śledczych, Zbigniew S. zarządzając swoja fundacją w okresie od 2 października do 27 grudnia 2019 roku, zorganizował co najmniej 23 zbiórki pieniędzy. "Były to akcje promocyjne na różne cele charytatywne np. na budowę lub dokończenie budowy domu dla potrzebujących, dla chorego na białaczkę i nowotwór jelita, na zakup protezy nogi, na rehabilitację, a także na pokrycie długów i jedzenie dla potrzebujących" - wyliczono w komunikacie.

 

"Jednocześnie z analizy rachunków fundacji wynika, iż w okresie od 21 października do 29 grudnia 2019 roku Zbigniew S. przywłaszczył sobie łącznie 253 tysiące złotych pochodzące z wpłaconych przez darczyńców na konta fundacji pieniędzy, wykorzystując do przestępczego procederu kartę płatniczą fundacji oraz dokonując przelewów z konta fundacji" - podała prokuratura.

 

Zakupił żetony do gry w kasynie

 

Jak ustalili śledczy, S. miał przeznaczyć 217 tys. zł z przywłaszczonych pieniędzy na zakup żetonów do gry w jednym z warszawskich kasyn. "Pozostałe pieniądze rozdysponował poprzez udzielenie nieoprocentowanej pożyczki w kwocie 11 tysięcy złotych oraz zapłatę honorarium adwokackiego i zwrotu kosztów procesowych w prywatnej sprawie w wysokości 25 tysięcy złotych" - wskazano.

 

ZOBACZ: Trwa demontaż tymczasowego rurociągu do "Czajki". Ścieki znów płyną do Wisły

 

Śledczy w komunikacie wysłanym do PAP przypomnieli, że w okresie od 2000 do 2020 roku sądy różnych instancji wydały wobec Zbigniewa S. 20 orzeczeń skazujących. "Jako skazany odbywał on wielokrotnie kary bezwzględnego pozbawienia wolności i kary ograniczenia wolności; wymierzano mu również grzywny" - podkreślono, dodając, że S. był karany m.in. za oszustwa czy przywłaszczenia, oraz za fałszowanie dokumentów, czy składanie fałszywych zeznań.

 

"Jako pensjonariusz zakładów karnych Zbigniew S. nigdy nie był nagradzany, zaś wymierzono mu 51 kar dyscyplinarnych. W trakcie odbywania kary nie przestrzegał on obowiązującego porządku i dyscypliny, posługiwał się agresją werbalną i groźbami, był niezdyscyplinowany i wulgarny" - przekazano.

 

Za zarzucane mu czyny grozi do 15 lat więzienia.

jo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie