Sankcje dla białoruskich polityków. Kiedy decyzja?

Świat
Sankcje dla białoruskich polityków. Kiedy decyzja?
PAP/EPA/OLIVIER HOSLET / POOL
Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Danii i Grecji

Decyzja ws. sankcji wobec funkcjonariuszy państwa białoruskiego zapadnie prawdopodobnie w czwartek na posiedzeniu Rady Europejskiej - poinformował minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Wyjaśnił, że podjęcie decyzji w poniedziałek uniemożliwiło jedno z państw członkowskich. - Nie uznajemy Łukaszenki za pracowicie wybranego prezydenta - oświadczył z kolei szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

- Dziś na posiedzeniu nie doszło do decyzji ws. sankcji wymierzonych przeciwko funkcjonariuszom państwa białoruskiego. Decyzja taka zostanie prawdopodobnie podjęta na posiedzeniu Rady Europejskiej w czwartek - powiedział Rau po posiedzeniu.

 

Sankcje dla Białorusi i Turcji?

 

Dodał, że mimo zgody politycznej osiągniętej w sierpniu w sprawie sankcji w ostatnich tygodniach sytuacja skomplikowała się, gdy jedno z państw członkowskich zaczęło dążyć do połączenia sankcji wobec Białorusi z potencjalnymi sankcjami wobec Turcji.

 

ZOBACZ: PE: nie uznajemy wyborów na Białorusi i wspieramy obywateli

 

Ministrom spraw zagranicznych państw UE nie udało się w poniedziałek przezwyciężyć oporu Cypru w sprawie restrykcji. Nikozja uzależnia zgodę na sankcje na Białoruś od porozumienia ws. sankcji wobec Turcji z powodu nielegalnych wierceń prowadzonych przez ten kraj we wschodniej części Morza Śródziemnego.

 

"Nie uznajemy legitymizacji Łukaszenki"

 

- Ministrowie wysłali jasny sygnał: nie uznajemy legitymizacji Łukaszenki. To efekt wyborów, które uważamy za sfałszowane - powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady ds. Zagranicznych Borrell.

 

Praktycznym efektem tego stanu rzeczy ma być obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych z Białorusią po upływie obecnej kadencji Łukaszenki 5 listopada. - Europejska Służba Działań Zewnętrznych i KE pracują nad tym, jak mają wyglądać nasze relacje od chwili, w której Łukaszenko przejmie urząd na podstawie sfałszowanych wyborów - poinformował Borrell.

 

Jak zaznaczył, jedną z konsekwencji będzie też kwestia udziału Białorusi w inicjatywach Partnerstwa Wschodniego czy w spotkaniach na wysokim szczeblu politycznym.

 

Wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych zapewniał, że UE wyraża solidarność z Białorusinami, ich demokratycznymi aspiracjami i żądaniami przeprowadzenia nowych, wolnych i uczciwych wyborów pod nadzorem OBWE.

 

Zapewnił, że UE nie ma żadnej ukrytej agendy i nie chce ingerować w wewnętrzne sprawy Białorusi, a chce tylko wspierać Białorusinów w ich dążeniach do systemu politycznego umożliwiającego im wybór rządzących. - Prosimy jedynie o narodowy dialog w sprawie tego, jak rozwiązać obecny kryzys oraz o wolne i uczciwe wybory - oświadczył Hiszpan.

 

Zaapelował do "wszystkich partnerów" Białorusi, by nie ingerowali w wewnętrzne sprawy tego kraju, bo to sami Białorusini muszą zdecydować o swojej przyszłości.

 

Borrell poinformował ponadto, że ministrowie rozmawiali o sankcjach wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu odpowiedzialnych za represje i fałszerstwa wyborcze, ale nie podjęli żadnej decyzji w tej sprawie.

 

ZOBACZ: Dlaczego tysiące Białorusinów jest gotowych narażać się na pobicie i areszt?

 

- Mimo że jest jasna wola przyjęcia tych sankcji, nie było to dziś możliwe, bo wymagana jednomyślność nie została osiągnięta - powiedział wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych.

 

Według jego zapowiedzi sprawą tą zajmą się szefowie państw i rządów na czwartkowo-piątkowym szczycie UE. Białoruskich sankcji nie chce poprzeć Cypr, który domaga się restrykcji wobec Turcji z powodu nielegalnych wierceń prowadzonych przez ten kraj we wschodniej części Morza Śródziemnego.

 

Wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych zapewniał, że Cypr nie jest przeciwko sankcjom wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu, ale "nie uważa, że może za nimi głosować, bo jest przekonany, że jednocześnie powinny być wdrożone sankcje przeciw Turcji".

 

Borrell nazwał to problemem politycznym o dużym napięciu, który będzie musiał rozładować szczyt UE. Wyraził przy tym nadzieję, że na następnym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw unijnych decyzja w sprawie restrykcji zapadnie. - Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby tak się stało. To staje się moim osobistym zobowiązaniem, bo od tego zależy wiarygodność UE - stwierdził. Nie chciał przy tym odpowiedzieć na pytanie, czy na liście znajdzie się sam Łukaszenka.

 

Unijni ministrowie spraw zagranicznych zgodzili się na niedawnym, nieformalnym spotkaniu w Berlinie, że jeśli Turcja nie zmieni swojego podejścia w sprawie wierceń wokół Cypru, UE będzie musiała sięgnąć po sankcje. Do tej pory działania Ankary nie zmieniły się, co zdaniem Cypry jest wystarczającym powodem do wdrożenia restrykcji. Część państw unijnych uważa jednak, że to mógłby zaszkodzić rozmowom z Turcją.

 

Sprawa Nawalnego

 

Minister Rau dodał, że podczas poniedziałkowego posiedzenia ministrowie poruszyli też sprawę próby otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

 

- Trzeba przyznać, że wszyscy ministrowie spraw zagranicznych wykazali pełną jedność poglądów, domagając się bardzo często tego, by wprowadzić sankcje przeciwko Rosji na dwóch podstawach. Po pierwsze, została naruszona próbą otrucia konwencja o nierozprzestrzenianiu broni chemicznej. Po drugie, jak argumentowano, w tym przypadku doszło do jaskrawego złamania podstawowych praw człowieka w samej Rosji. Wszyscy ministrowie opowiedzieli się za tym, że w stosunkach między UE a Rosją trzeba zdecydowanie zwrócić uwagę na stan przestrzegania praw człowieka w Rosji, na kondycję społeczeństwa obywatelskiego w Rosji - powiedział.

 

Jak dodał, na spotkaniu podkreślano, że sprawa Nawalnego spowodowało napięcie między RFN i Rosją, ale nie jest to sprawa stosunków dwustronnych między tymi państwami, a między UE a Federacją Rosyjską.

pgo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie