Putin obiecał pomóc Białorusi. Łukaszenka gotowy na reformy, ale "kraju nie odda"

Świat
Putin obiecał pomóc Białorusi. Łukaszenka gotowy na reformy, ale "kraju nie odda"
PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV
Kobieta w masce w barwach historycznej białoruskiej flagi na wiecu solidarności z Białorusinami (Petersburg, Rosja)

Władimir Putin potwierdził, że Rosja jest gotowa pomóc Białorusi zgodnie z paktem wojskowym, jeśli będzie to konieczne - informuje w niedzielę agencja Reutera. Łukaszenka natomiast przekonuje, że Białoruś "zginie jako państwo i naród", jeśli zgodzi się na przeprowadzenie nowych wyborów prezydenckich. Zapowiada, że jest gotowy przeprowadzić reformy w kraju. Za przemoc na ulicach obwinia opozycję.

"Ze strony rosyjskiej potwierdzono gotowość okazania niezbędnej pomocy w rozwiązaniu powstałych problemów na podstawie zasad umowy o powstaniu Państwa Związkowego, a także – w razie konieczności – na podstawie Organizacji Traktatu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB)" - głosi komunikat Kremla opublikowany w niedzielę. Dodano, że wobec Białorusi jest zastosowano "zewnętrzne naciski".  

 

ZOBACZ: Łukaszenka: Putin obiecał pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa

 

Jak poinformowały służby prasowe Putina, rosyjski prezydent przeprowadził tego dnia rozmowę telefoniczną z Łukaszenką. Strony kontynuowały "omówienie powstałej po wyborach prezydenckich sytuacji na Białorusi, w tym z uwzględnieniem wywieranej na Białoruś presji z zewnątrz" - głosi komunikat po rozmowach.

 

Łukaszenka oskarża NATO, Sojusz odpowiada

 

Według państwowej białoruskiej agencji BiełTA Łukaszenka i Putin potwierdzili gotowość wspólnego reagowania na zagrożenia zewnętrzne.

 

Prezydenci przeprowadzili "merytoryczne konsultacje we wszystkich kwestiach" i "jeszcze raz potwierdzili ustalenia, że w razie zaostrzenia sytuacji w zakresie zagrożeń zewnętrznych strony będą reagować wspólnie, zgodnie z zasadami przewidzianymi w ODKB" - podaje BiełTA, powołując się na służby prasowe Łukaszenki.

 

ZOBACZ: Dzień pogrzebu ofiary protestów na Białorusi. "Nie wybaczymy"

 

Alaksandr Łukaszenka podczas niedzielnego wiecu poparcia dla niego przekonywał, że na zachodniej granicy Białorusi siły wojskowe NATO wzmacniają swoją obecność i "czołgi i samoloty znajdują się 15 minut lotu" od granic kraju.

 

W reakcji na te słowa rzeczniczka prasowa NATO oświadczyła, że "Sojusz Północnoatlantycki odrzuca wysuwane przez prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę oskarżenia o rozbudowywanie obecności militarnej na granicy z tym krajem".

 

- Nie dochodzi do rozbudowy obecności NATO w tym regionie. Międzynarodowa obecność NATO we wschodniej części Sojuszu nie stanowi zagrożenia dla żadnego kraju. Ma charakter ściśle obronny, proporcjonalny, przeznaczony do tego, by zapobiegać konfliktom i podtrzymywać pokój - przekazała rzeczniczka w oświadczeniu.

 

Wezwała też władze Białorusi do poszanowania podstawowych wolności, w tym prawa do pokojowego protestu.

 

"Nie oddam kraju"

 

Białoruski przywódca zapowiedział, że jest gotowy do rozpoczęcia reform. - Choćby jutro, jeśli ludzie tego chcą - powiedział Łukaszenka.

 

Nie zgadza się jednak na przeprowadzenie ponownych wyborów, bo to oznaczałoby, że "Białoruś zginie jako państwo". - Nie oddam kraju - stwierdził Łukaszenka. 

 

Prezydent Białorusi za przemoc podczas protestów obwinił opozycję.

 

ZOBACZ: "Kilkanaście godzin tortur". Dramatyczna relacja Polaka zatrzymanego na Białorusi

 

Przywódcy Rosji i Białorusi rozmawiali po raz drugi w ciągu minionej doby. Sytuację na Białorusi omówili telefonicznie w sobotę; były to pierwsze ich oficjalne kontakty po wyborach prezydenckich na Białorusi.

 

W sobotę Kreml wyraził przekonanie, że problemy na Białorusi zostaną wkrótce uregulowane. Później Łukaszenka oświadczył, że podczas rozmowy ustalił z Putinem, iż "przy pierwszej prośbie zostanie udzielona wszechstronna pomoc w zagwarantowaniu bezpieczeństwa" Białorusi. 

 

"Odejdź!", "Niech żyje Białoruś!"

 

Ze wszystkich stron Mińska tysiące ludzi zmierzają w niedzielę do pomnika Miasta Bohatera w centrum stolicy, gdzie rozpoczyna się marsz wolności. Jego uczestnicy domagają się dymisji Alaksandra Łukaszenki i uczciwych wyborów.

 

Na prowadzącym do Obelisku prospekcie Zwycięzców jest co najmniej kilka tysięcy ludzi, którzy idąc, wznoszą okrzyki: "Odejdź!", "Niech żyje Białoruś!".

 

Jak donoszą media niezależne i sieci społecznościowe, podobna sytuacja jest również w innych częściach Mińska.

W tym samym czasie na Placu Niepodległości odbywa się zorganizowany przez władze wielotysięczny wiec poparcia dla Łukaszenki.

grz/zdr/ Reuters, PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie