Posłanka Lewicy podeszła do prezydenta. Wręczyła mu list

Polska
Posłanka Lewicy podeszła do prezydenta. Wręczyła mu list
Polsat News
Posłanka Wanda Nowicka wręczyła prezydentowi Andrzejowi Dudzie list

Po zakończeniu orędzia inaugurującego drugą kadencję, prezydent Andrzej Duda skierował się w stronę zajmowanego przez siebie miejsca w sejmowych ławach. Do prezydenta podeszła posłanka Lewicy Wanda Nowicka i wręczyła mu list. - To pismo Lewicy w obronie aktywistek represjonowanych przez policję z prośbą o interwencję w tej sprawie - powiedziała Nowicka polsatnews.pl.

- Chcę być prezydentem polskich spraw, spraw ważnych dla wszystkich Polaków. Tak dla moich wyborców, ale także dla tych, których wybrali moich kontrkandydatów - mówił prezydent Andrzej Duda w swoim orędziu inaugurującym drugą kadencję. Wcześniej prezydent złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym.

 

Gdy Andrzej Duda wracał na swoje miejsce, podeszła do niego posłanka Lewicy i była wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. Kamery uchwyciły w moment, w którym Nowicka wręcza prezydentowi pismo.

 

- To list Lewicy w obronie aktywistek represjonowanych przez policję z prośbą o interwencje w tej sprawie - powiedziała Nowicka polsatnews.pl.

 

ZOBACZ: Poczucie krzywdy nie usprawiedliwia barbarzyństwa. Zaremba o akcji aktywistów LGBT

 

Jak dodała, prezydent przyjął dokument. - Mam nadzieję, że podejdzie do tego poważnie i podejmie interwencję - zaznaczyła.

 

- Nie może być tak, by uznać tęczową flagę za coś, co obraża, żeby represjonować jakąś grupę społeczną, która czuje się dyskryminowana - podkreśliła Nowicka.

 

Jak powiedziała, skoro prezydent mówi, że jest prezydentem wszystkich Polaków, oznacza to, że powinien być również prezydentem osób LGBT.

ZOBACZ: Trzy osoby z zarzutami za "znieważenie warszawskich pomników"

 

"Policja zakuła w kajdanki i wywiozła bez podania przyczyny"

 

Sprawa ma związek z wydarzeniami do których doszło w ubiegłym tygodniu. W nocy z 28 na 29 lipca na warszawskie pomniki, w tym na figurę Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, nałożono tęczowe flagi oraz chustki z symbolem nawiązującym do ruchu anarchistycznego.

 

Na sprawę błyskawicznie zareagował wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, który złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z tymi zdarzeniami.

 

Policja zatrzymała później pierwsze osoby w związku z rozwieszeniem tęczowych flag na kilku pomnikach w Warszawie. "Trafiły one do policyjnego aresztu. Czynności trwają" - poinformowano.

 

Jak informowało w mediach społecznościowych stowarzyszenie "Stop Bzdurom", chodzi o dwie aktywistki. 

 

"Margot i Łania ze Stop Bzdurom zostały zatrzymane przez policję. Wczoraj wieczorem policja w cywilu zakuła w kajdanki Margot i wywiozła nieoznakowanym radiowozem bez podania przyczyny. Dziś zatrzymana została kolejna osoba z kolektywu - Łania. Przeszukiwane jest też mieszkanie osoby z antyrepresyjnej grupy SZPIL(A), która pomaga w sprawie" - poinformowano w komunikacie zamieszczonym przez Kampanię Przeciw Homofobii.

zdr/luq/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie