Śmiertelny wypadek na autostradzie A1. Sprawcy uciekli
50-letni kierowca hondy zginął w wypadku na autostradzie A1 nieopodal Łodzi. Sprawcy wypadku, jadący Audi Q7, uciekli z miejsca wypadku. Jak dowiedział się Polsat News, również ich stan zdrowia może zagrażać życiu. Ponadto, w ich samochodzie znaleziono puszki po piwie oraz torebki z białym proszkiem.
Do wypadku doszło na autostradzie A1 o godz. 5:30 w czwartek, między węzłami Łódź Górna i Łódź Wschodnia. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, około 50-letni kierujący Hondą Civic jechał pasem w kierunku Gdańska. W tył jego auta uderzył kierujący Audi Q7.
ZOBACZ: Omijał psa, który wbiegł na jezdnię. Rozbił ferrari [ZDJĘCIA]
Wówczas honda odbiła się od barier, a gdy pojazd wrócił na swój pas ruchu, z jego wnętrza wyrzuciło kierującego. Prawdopodobnie nie miał on zapiętych pasów bezpieczeństwa. Obrażenia mężczyzny były na tyle poważne, że zmarł na miejscu.
WIDEO: Wypadek na A1. Relacja Polsat News
Uciekli z miejsca wypadku. Policja wie, kim byli
Natomiast audi przejechało ok. 100 metrów, a następnie dachowało, a podróżujący nim trzej mężczyźni uciekli pieszo z miejsca zdarzenia, korzystając z furtki w ekranach dźwiękochłonnych; poszukują ich policjanci z psami tropiącymi, które podjęły trop.
ZOBACZ: Tragiczny wypadek w Warszawie. Obrońca kierowcy apeluje
- Ustaliliśmy, kto podróżował tym samochodem, co robili tuż przed wypadkiem, ale nie wiemy, jaki jest ich stan zdrowia. Mogą mieć obrażenia zagrażające ich życiu. Interesuje nas jeszcze, dlaczego nie udzielili pomocy ofierze - mówiła st. asp. Marzanna Boratyńska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Torebki z białym proszkiem i puszki po piwie
Polsat News dowiedział się, że w aucie, którym jechali uciekinierzy, znaleziono torebki z białym proszkiem. Ponadto, monitoring na pobliskiej stacji benzynowej zarejestrował, jak mężczyźni kupują piwo. Puste puszki po nim również były w audi.