Wojna gangów w Dijon. Brutalne starcia, na ulicach płonęły samochody [WIDEO]

Świat
Wojna gangów w Dijon. Brutalne starcia, na ulicach płonęły samochody [WIDEO]
pixabay/jackmac34; Twitter
Wojna gangów w Dijon. Mer prosi o wsparcie

Oddziały policji do walki z przestępczością zorganizowaną odzyskały w nocy z poniedziałku na wtorek kontrolę nad dzielnicą Les Gresilles w Dijon na wschodzie Francji, gdzie od czterech dni trwały walki między czeczeńskimi i lokalnymi gangami.

W poniedziałek późnym popołudniem grupa około 150 zamaskowanych mężczyzn zgromadziła się w Les Gresilles. Mężczyźni uzbrojeni w broń maszynową i żelazne pręty zniszczyli miejski monitoring, podpalali samochody i pojemniki na śmieci.

 

Zespół dziennikarzy z telewizji Francji 3 został zaatakowany, a należący do stacji samochód został podpalony i rzucony na płonącą na ulicy barykadę.

 

ZOBACZ: Plaga młodzieżowych gangów w Brukseli. "Policja bezsilna"

 

Mer Dijon Francois Rebsamen w poniedziałek wieczorem zaapelował do ministra spraw wewnętrznych Francji Christophe’a Castanera o pomoc w odzyskaniu kontroli nad miastem. Policyjne posiłki przybyły do miasta tego samego dnia.

 

Około godziny 20.30 do akcji przystąpiło 60 żandarmów, 40 funkcjonariuszy policyjnych oddziałów prewencji CRS oraz brygady ds. walki z przestępczością zorganizowaną (BAC). Około 100 zamaskowanych mężczyzn stanęło naprzeciw około 150 funkcjonariuszy służb – poinformował media prefekt departamentu Cote d'Or Bernard Schmeltz.

 

Interwencja zakończyła się około godziny 22, aresztowano cztery osoby.

 

Mer prosi o pomoc

 

W mediach społecznościowych opublikowano nagranie, na którym widać samochód należący do członków gangu, który wjechał w tłum osób, a następnie dachował.

 

 

Według Schmeltza zatrzymani nie należą do społeczności czeczeńskiej, mimo że w ostatnich trzech dniach setki Czeczenów gromadziły się w centrum Dijon, a następnie w Les Gresilles, aby przeprowadzić ataki w ramach porachunków za napad 10 czerwca na czeczeńskiego nastolatka.

 

- Nie zidentyfikowaliśmy nikogo z zewnątrz, to ludzie z Dijon - przekazał prefekt.

 

Źródła policyjne twierdzą, że poniedziałkowa akcja była zainicjowana przez ludzi, którzy chcieli bronić swojego „terytorium” przed powtarzającymi się napadami Czeczenów.

 

Chcą pomścić 16-latka

 

Do gwałtownych napięć doszło już w nocy z piątku na sobotę. Tego wieczoru grupa zamaskowanych osób, uzbrojonych w żelazne pręty, młoty i kije bejsbolowe, na Placu Republiki w centrum miasta sprowokowała bójki. - Byliśmy setkami z całej Francji, ale także z Belgii i Niemiec – mówi Czeczen, który brał udział w bójkach, cytowany przez lokalny dziennik "Le Bien Public". Według niego akcja miała na celu pomszczenie 16-latka, który miał zostać zaatakowany przez handlarzy narkotyków.

 

 

- Nigdy nie zamierzaliśmy splądrować miasta ani zaatakować ludności - zapewnił Czeczen.

 

Zamieszki z udziałem członków społeczności czeczeńskiej wybuchły również w Nicei. W nocy MSW wydało komunikat, w którym potępiło „gwałtowne zakłócenia porządku publicznego i zastraszanie”. Do Dijon ma się udać we wtorek sekretarz stanu w MSW Laurent Nunez.

 

Obszar Les Gresilles pozostaje obecnie pod ścisłym nadzorem sił bezpieczeństwa. Służby wszczęły śledztwo w sprawie usiłowania morderstwa w ramach działalności w organizacji przestępczej oraz podżegania do przemocy.

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie