Niemiecki polityk złożył na siebie doniesienie. Chodzi o spotkanie z polskim burmistrzem
Nadburmistrz Frankfurtu nad Odrą Rene Wilke zawiadomił tamtejszy miejski urząd sanitarny o złamaniu przez siebie obowiązujących zasad prewencji antykoronawirusowej poprzez objęcie się ramionami z burmistrzem Słubic Mariuszem Olejniczakiem z okazji ponownego otwarcia granicy w nocy z piątku na sobotę.
Zdarzenie to miało miejsce na łączącym Frankfurt i Słubice moście przez Odrę. Jak głosi opublikowany w poniedziałek na oficjalnej stronie internetowej Frankfurtu nad Odrą komunikat prasowy, "obraz tego uścisku przebiegł przez Niemcy, Europę i świat jako symbol radości z ponownego widzenia, nienaruszonej przyjaźni i więzi między ludźmi oraz narodami po twardych restrykcjach antykoronawirusowych".
"Choć globalna obecność w mediach tak cieszy dwumiasto Frankfurt nad Odrą-Słubice, to jednak w przypadku wielokrotnie prezentowanego uścisku chodzi o obiektywne naruszenie obowiązującego nakazu odstępu. Dlatego nadburmistrz Rene Wilke złożył sam na siebie doniesienie do miejskiego urzędu zdrowia wraz z wnioskiem o rozpatrzenie sprawy bez względu na jego osobę. Decyzja dotycząca prawnej oceny doniesienia na samego siebie oczekiwana jest w tym tygodniu" - dodaje komunikat.
Jak pokazują dostępne w internecie zdjęcia z nocnego festynu na słubickim moście, doszło tam do licznych naruszeń obowiązującego od 23 maja rozporządzenia krajowej minister zdrowia Brandenburgii o przedsięwzięciach na rzecz ograniczenia szerzenia się koronawirusa. Sankcjonuje ono ogólnoniemiecką zasadę, że uczestnicy zbiorowych imprez muszą zachowywać między sobą odstęp co najmniej półtora metra. Tymczasem chodnikami po obu stronach jezdni mostu przechadzały się i przystawały rozmawiając zwarte grupy ludzi. Mało kto z nich miał na twarzy maskę.
Gęsty tłum otaczał też przecinających łańcuch na metalowej zaporze na granicznym moście na Nysie Łużyckiej burmistrza Zgorzelca Rafała Gronicza i nadburmistrza Goerlitz Octaviana Ursu. Trudno tam było wypatrzyć kogoś w masce.
Za złamanie obowiązku utrzymywania półtorametrowego odstępu grozi Wilkemu teoretycznie grzywna w maksymalnej wysokości 25 tys. euro. Nie jest też jasne, czy nie dopuścił się on zagrożonego taką sama sankcją naruszenia innych przepisów wspomnianego rozporządzenia, które pozwala na jedynie "wyjątkowe" organizowanie za zgodą władz zbiorowych imprez plenerowych. Liczba ich uczestników nie może w żadnym przypadku przekraczać 50 osób, co było na słubickim moście zupełną fikcją.
Czytaj więcej