Czechy wydaliły rosyjskich dyplomatów. Moskwa grozi "adekwatną odpowiedzią"

Świat
Czechy wydaliły rosyjskich dyplomatów. Moskwa grozi "adekwatną odpowiedzią"
PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY
Rosja sprzeciwiła się wydaleniu dwóch jej dyplomatów z Czech, a także obaleniu pomnika radzieckiego marszałka w Pradze

- Rosja nie będzie pobłażliwa w odniesieniu do nieprzyjaznych zachowań ze strony Czech - ostrzegł w poniedziałek rzecznik prezydenta Władimira Putina, Dmitrij Pieskow. W ten sposób zareagował na wydalenie z Pragi dwóch rosyjskich dyplomatów. Zapewnił przy tym, że celem Moskwy jest "uregulowanie stosunków z Czechami". W tle konfliktu jest również niedawny demontaż pomnika rosyjskiego marszałka.

Pieskow przypomniał, że w ostatnich miesiącach doszło do napięć w relacjach obu krajów. Zapewnił, że Rosja ubolewa z tego powodu.

 

- Nie możemy pozostawać obojętni i pobłażliwi wobec nieprzyjaznych zachowań ze strony Pragi - oświadczył. Dodał, że Rosja "jest zainteresowana dobrymi relacjami", ale "nigdy nie będzie przymykać oczu na nieprzyjazne zachowania". Ostrzegł, że "za każdym razem" jego kraj będzie odpowiadać "adekwatnie".

 

Dyplomaci musza wyjechać do 17 czerwca

 

Przedstawiciel Kremla zarzucił ponadto stronie czeskiej, że nie przyjęła rosyjskich propozycji w sprawie zdemontowanego w Pradze pomnika radzieckiego marszałka Iwana Koniewa. - Na razie żaden z wariantów nie spotkał się ze zrozumieniem - uznał Pieskow.

 

ZOBACZ: Amerykanin skazany za szpiegostwo przeciwko Rosji. W łagrze spędzi 16 lat

 

Kilka godzin wcześniej ambasador Czech w Rosji Vitiezslav Pivońka poinformował, że konsultacje rosyjsko-czeskie w sprawie zdemontowanego pomnika odbędą się za kilka tygodni.

 

Ambasador Czech został wezwany w poniedziałek do MSZ Rosji, gdzie poinformowano go, iż Moskwa uznaje za osoby niepożądane dwóch czeskich dyplomatów. Mają oni opuścić Rosję do końca dnia w środę 17 czerwca.

 

Fałszywy donos, realny konflikt

 

Na początku czerwca władze Czech podjęły decyzję o wydaleniu z kraju dwóch dyplomatów Rosji. Decyzja ta miała związek z informacjami, uzyskanymi w kwietniu przez czeskie służby specjalne, na temat przyjazdu do Pragi osoby z paszportem dyplomatycznym, która rzekomo miała przy sobie silną truciznę - rycynę. W konsekwencji trzech czeskich samorządowców otrzymało ochronę policyjną.

 

ZOBACZ: Samorządowcy w niebezpieczeństwie? Czesi wydalili rosyjskich dyplomatów

 

Jak się okazało, informacja ta była nieprawdziwa i była wynikiem sporów między pracownikami ambasady rosyjskiej w Pradze. Jeden z nich fałszywie oskarżył kolegę wobec czeskich tajnych służb.

 

Uzasadniając wydalenie rosyjskich dyplomatów, premier Czech Andrej Babisz wskazał, że incydent zaszkodził stosunkom czesko-rosyjskim oraz doprowadził do niepotrzebnego i nieuzasadnionego obciążenia czeskich służb bezpieczeństwa.

 

- Republika Czeska nie może tolerować podobnych wypadków na swoim terytorium - podkreślił.

wka/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie