Adwokacki rzecznik dyscyplinarny wszczyna dochodzenie ws. Giertycha

Polska
Adwokacki rzecznik dyscyplinarny wszczyna dochodzenie ws. Giertycha
Polsat News
- Sprawa jest wynikiem medialnych publikacji dotyczących adwokata i jego klienta - poinformował rzecznik dyscyplinarny

- Wszcząłem dochodzenie dyscyplinarne w sprawie dotyczącej mec. Romana Giertycha - powiedział w czwartek rzecznik dyscyplinarny warszawskiej adwokatury mec. Krzysztof Stępiński. Sprawa jest wynikiem medialnych publikacji dotyczących adwokata i jego klienta - instruktora narciarstwa.

Chodzi o sprawę ewentualnego naruszenia tajemnicy adwokackiej. Do kwestii tej odniosła się w poniedziałek m.in. Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie. - W poniedziałek prezydium Rady zadecydowało, aby skierować prośbę do rzecznika dyscyplinarnego o rozważenie podjęcia czynności w sprawie, nie precyzując wprost, co rzecznik ma zrobić, ponieważ rzecznik jest organem niezależnym i wpływać na decyzyjność rzecznika nie możemy - informował rzecznik stołecznej ORA mec. Michał Fertak.

 

ZOBACZ: Rada Adwokacka napisała do rzecznika dyscyplinarnego ws. Giertycha. Co grozi mecenasowi?

 

W czwartek mec. Stępiński powiedział zaś, że dochodzenie wszczął z urzędu, jest ono prowadzone w sprawie, zaś przesłuchani w nim będą: mec. Giertych oraz jego klient, a także wiązany w mediach z tą sprawą dziennikarz. - Dla mnie sprawa mec. Giertycha jest tak samo ważna, jak każda inna - zaznaczył adwokacki rzecznik dyscyplinarny.

 

Łukasz G. i pytania posłów PiS

 

"Super Express" opisał w poniedziałek kulisy zakupu przez Ministerstwo Zdrowia maseczek ochronnych za 5 mln zł. Jak informowała w maju "Gazeta Wyborcza", resort kupił je od znajomego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, instruktora narciarskiego Łukasza G. W transakcji pośredniczył też brat ministra Marcin Szumowski. Jak się później okazało, maseczki nie spełniały wymaganych norm, a resort zażądał od Łukasza G. zwrotu 5 mln zł. Według "SE", instruktor pieniędzy oddać nie chciał i zwrócił się w tej sprawie do kancelarii adwokackiej Romana Giertycha.

 

ZOBACZ: Giertych odpowiada na zarzuty PiS ws. redagowania dziennikarskiego artykułu

 

Według gazety 6 maja Łukasz G. zawarł z kancelarią Romana Giertycha umowę, za którą wystawiono fakturę na 20 tys. zł plus VAT. "Jednak już dzień później przedsiębiorca wypowiedział Giertychowi pełnomocnictwo. Dlaczego? W wypowiedzeniu pełnomocnictwa Łukasz G. napisał m.in.: »Proszę o zachowanie tajemnicy przez pana mecenasa oraz wszystkie osoby obecne na spotkaniu, w tym pana Wojciecha Cz. I nie przekazywania do publicznych wiadomości treści rozmów i materiałów zdjęciowych i rozmów«" - czytamy w "SE".

 

Giertych wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, w którym przekonuje, że jest ofiarą nagonki organizowanej przez polityków PiS i powiązanych z tą partią dziennikarzy. Jak dodał były minister edukacji, wszyscy powielający wspomniane informacje i sugestie mogą liczyć się z pozwem. Mecenas odciął się przy tym od całej kwestii, przekonując, że nie może odpowiadać za to, jakie informacje wymieniają jego klienci. 

 

Posłowie PiS pytali w poniedziałek czy mec. Roman Giertych brał udział w przygotowaniu publikacji "Gazety Wyborczej" nt. ministra zdrowia oraz czy przygotował "akcję hejtu" przeciwko Łukaszowi Szumowskiemu i wziął za to pieniądze.

bas/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie