Jankowski: odwalcie się od Szumowskiego

Polska
Jankowski: odwalcie się od Szumowskiego
PAP/Paweł Supernak
Na zdj. minister zdrowia Łukasz Szumowski

"Powiem Wam to wprost. Ta cała akcja z tzw. aferą maseczkową ministra Szumowskiego na kilometry pachnie polityką i interesami politycznymi. Powiem więcej - ona nawet nie pachnie. Ona śmierdzi" - pisze w felietonie Grzegorz Jankowski, redaktor naczelny Superstacji.

Przypomnijcie sobie wszystkie mądrale pierwsze dni marca. Co wtedy było? Strach! Panika. Ludzie słuchali doniesień z Włoch i Hiszpanii i potwornie się bali wirusa. Nie trzeba było żadnych decyzji rządu, żeby opustoszały galerie handlowe, autobusy, restauracje. Na własne oczy widziałem pustki w tych miejscach już dwa tygodnie przed restrykcjami.
 
A pamiętacie mądrale jaki był strach czy wystarczy respiratorów, łóżek szpitalnych, maseczek, sprzętu ochronnego? Pamiętacie jak poszczególne państwa wykradały sobie bezczelnie transporty czegokolwiek? Bo nic nie było! I nie dotyczyło to tylko Polski. Braki były wszędzie: w bogatej Holandii, Stanach, Włoszech, Francji (pamiętam płaczącego Macrona, że sprzętu nie mają). Pamiętacie to wszystko? Czy już nie chcecie pamiętać?
 
 
A dziś macie pretensje do Szumowskiego, że brał na rynku co było? Naprawdę? A co miał robić? Kiedy liczyły się już nawet nie dni, a godziny, to co miał robić? Przetargi rozpisywać? I to przetargi na towar, którego nie było na składach? A może kontrole jakości do zagranicznych zakładów wysyłać? No bójcie się Boga!
 
Gorsze albo nic nie warte maseczki i testy trafiły do Włoch, Hiszpanii czy Holandii. I co? I nic! Bo taka była potrzeba chwili. Chwili, w której i rządy, i obywatele musieli reagować teraz! Reagować już! Ryzykując, że trafi się trefna partia. Ale takie było i jest ryzyko w takich sytuacjach
 
"Ja bym wtedy i od diabła kupił"
 
I zarzut najważniejszy. Że to znajomy. Że przez brata. To odpowiem tak: ja bym wtedy i od diabła kupił. I Ty wtedy też byś tak zrobił. Liczyła się każda ilość sprzętu. I to sprzętu deficytowego, o który walczył cały świat. Liczył się czas. I to czas, którego nikt nie miał. Ani Macron, ani Trump, ani Merkel, ani Morawiecki z Szumowskim.
 
Kupno tych maseczek w takim momencie różni się od zwykłego przetargu rządowego na limuzyny. Sami to wiecie.
 
 
Dlaczego więc tego nie dostrzegacie? Odpowiedź wydaje się jedna. Bo pachnie to polityką. Bo Szumowski - trzeba powiedzieć to wprost - jest blisko uratowania kraju przed zabójczą zarazą. Jest blisko tego, co nie udało się bogatym Brytyjczykom, Amerykanom, Belgom, Włochom. Bo ma wielki autorytet. Bo jest przy okazji politykiem i może kiedyś prawica wystawi go na prezydenta.
 
Znam polskie realia jak Wy. I wszyscy wiemy, że w Polsce wszsttko jest polityką i polityczne. Nawet uratowanie kraju przed hekatombą. Taka to już nasza narodowa choroba. Żałuję, że w tej sprawie w naszym kraju nie jest jak w Niemczech, gdzie polityka ustępuje przed dobrem publicznym.
 
I na koniec. Zapytałem Szumowskiego co sądzi o szwedzkim modelu walki z wirusem. Odparł w takim sensie: - "Nigdy bym nie dopuścił do tego, żeby ludzie starsi musieli płacić życiem za dobrobyt młodych..." To wiele mówi o Szumowskim jako człowieku.
 
Ale wiem, że do wielu z Was zacietrzewionych to nie dotrze. Dlatego powiem Wam tak - odwalcie się od Szumowskiego.
 
I żeby było jasne. Jeśli pojawi się dowód na korupcję ministra to pierwszy zagrzmię i rzucę kamieniem. Na razie tego dowodu nie widziałem. I dopóki nie zobaczę to będę mówić, że to kapiszon, a nie bomba
Felieton Grzegorza Jankowskiego, redaktora naczelnego Superstacji
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie