Dwugłos w Porozumieniu. "Wybory powinny odbyć się jak najszybciej"

Polska
Dwugłos w Porozumieniu. "Wybory powinny odbyć się jak najszybciej"
PAP/Radek Pietruszka
Dwugłos wśród przedstawicieli władz Porozumienia ws. wyborów prezydenckich

- Wybory powinny odbyć się jak najszybciej, możliwe także w trybie korespondencyjnym; nie ma podstawy, żeby Porozumienie wyszło ze Zjednoczonej Prawicy - mówili na wtorkowej konferencji prasowej trzej przedstawiciele władz tej partii. Co innego uważa jej prezes Jarosław Gowin, według którego wybory nie powinny się odbyć w czasie epidemii koronawirusa.

Na konferencji prasowej wystąpił poseł Porozumienia Włodzimierz Tomaszewski, a wraz z nim wiceprezes partii Arkadiusz Urban oraz były poseł i członek zarządu Porozumienia Jacek Szczot.

 

- Jesteśmy tutaj po to, żeby wskazać, że dla nas najważniejsze jest to, by trwała Zjednoczona Prawica. Dlatego zwracamy się do posłów, zwłaszcza posłów Porozumienia, ale także wszystkich posłów, by zdecydowali o przyjęciu ustawy, która pozwalać będzie na powszechne głosowanie korespondencyjne w maju - niezależnie, który to będzie termin maja, ale żeby to głosowanie było w maju - mówił polityk Porozumienia.

 

ZOBACZ: "PiS wysyła popychadła, by korumpowały". Kukiz o kulisach podbierania posłów

 

Tomaszewski apelował też, by Porozumienie dalej podejmowało misję "ratowania gospodarki i wsparcia dla samorządów". - To jest podstawowa misja Porozumienia, mamy nadzieję, że będzie ona kontynuowane - podkreślił.

 

"Wybory muszą być przeprowadzone w maju"

 

- Nie ma żadnej racjonalnej i formalnej podstawy do tego, żeby Porozumienie wyszło ze Zjednoczonej Prawicy. Wprost przeciwnie, powinno w tej Zjednoczonej Prawicy tkwić i zająć się rozstrzyganiem problemów gospodarczych i tych dotyczących samorządu - oświadczył.

 

Poseł stwierdził, że jeśli opozycja nie chce przyjąć propozycji, by zmienić konstytucję tak, aby przedłużyć kadencję prezydenta do siedmiu lat, wybory "muszą być przeprowadzone w sposób najbardziej bezpieczny, czyli korespondencyjnie, w maju tego roku".

 

 

WIDEO: Politycy Porozumienia o głosowaniu ws. wyborów prezydenckich:

  

Wiceprezes Porozumienia Arkadiusz Urban podkreślił, że władze Porozumienia nie zajęły dotychczas stanowiska w sprawie, w której od miesiąca toczy się dyskusja w mediach. - Stąd tym bardziej nasz apel o to, żeby zachować jedność, żeby zachować naszą obecność lojalną w Zjednoczonej Prawicy jest na miejscu - dodał.

 

- Zwracamy się do wszystkich posłów, a zwłaszcza do posłów Porozumienia, żeby w tym duchu działali zwłaszcza w najbliższym czasie - mówił Urban.

 

ZOBACZ: Wiceprezes Porozumienia: Zjednoczona Prawica będzie wymagała renegocjacji warunków

 

Jacek Szczot (Porozumienie) nawoływał wszystkich posłów, żeby głosowali za wyborami w terminie konstytucyjnym. - Ten termin jest dzisiaj terminem majowym. Nawołujemy wszystkich posłów, żeby głosowali za stabilizacją w państwie - podkreślił Szczot. Według niego, destabilizacja władzy wykonawczej może spowodować, że kraj w okresie związanym z epidemią będzie się gospodarczo cofał. - Dlatego też wzywamy do zachowania pewnego rozsądku i zajęcia się sprawami naprawdę ważnymi - apelował.

 

- Jeżeli pomysł Jarosława Gowina, aby przesunąć kadencję prezydenta o dwa lata nie znalazł uznania wśród opozycji, to nie pozostaje nic innego, jak zgodnie z konstytucją przeprowadzić te wybory w terminie konstytucyjnym - powiedział Szczot.

 

Od słów Tomaszewskiego odcięła się rzeczniczka formacji Magdalena Sroka. "Stanowisko zaprezentowane przez posła Włodzimierza Tomaszewskiego jest jego indywidualna opinią. Stanowisko partii Porozumienie reprezentuje jej Prezes Jarosław Gowin" - napisała na Twitterze.

 

Sasin: wyłamanie się to porzucenie Zjednoczonej Prawicy

 

Jeśli posłowie Porozumienia nie zachowają się lojalnie i nie zagłosują tak, jak klub PiS w sprawie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, to będzie oznaczać, że porzucają Zjednoczoną Prawicę i wybierają inną drogę polityczną – stwierdził w poniedziałek wicepremier w Radiu Zet Jacek Sasin.

 

Powiedział, że "jest przekonany, że - przede wszystkim - koledzy z Porozumienia zachowają się lojalnie i jak przystało na parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy zagłosują tak, jak cały klub".

 

"Bo nie wyobrażam sobie, by w tak ważnym głosowaniu, poseł, który nie zagłosuje tak jak klub, w którym się znajduje, mógł dalej być w tym klubie" - powiedział Sasin.

 

Zaznaczył jednak, że nie chce dywagować, czy znajdą się tacy posłowie, którzy zagłosują inaczej, niż klub. "Jeśli będą, trzeba to wyraźnie powiedzieć, jeśli tacy posłowie się znajdą, to oznacza to, że ich uczestnictwo w projekcie Zjednoczonej Prawicy w tym momencie się kończy" - podkreślił wicepremier.

 

Zaznaczył także, że nie wyobraża sobie, żeby ktoś "w tak ważnej i fundamentalnej sprawie, dotyczącej tego, jak ma wyglądać demokracja w Polsce i przyszłość Polski" - głosował inaczej, niż głosi stanowisko klubu, do którego należy i dalej był w tym klubie oraz uczestniczył w projekcie Zjednoczonej Prawicy i w rządzie.

 

"To po prostu się nie da pogodzić" - podkreślił Sasin. "I tutaj każdy z głosujących musi mieć świadomość i musi podejmować tę decyzję we własnym sumieniu" - dodał polityk PiS.

 

Co zrobi 18 posłów Gowina?

 

Także szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski zapowiedział w poniedziałek, że jeśli posłowie Porozumienia zagłosują w Sejmie wbrew rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości - czyli za odrzuceniem ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego - będą musieli opuścić klub PiS, a także Zjednoczoną Prawicę.

 

W poniedziałek trzy połączone komisje senackie zarekomendowały Senatowi odrzucenie w całości ustawy ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich. Będzie ona teraz rozpatrywana na plenarnym posiedzeniu Senatu, który zbiera się we wtorek. Następnie ustawa wróci do Sejmu, jeśli senatorowie zgłoszą poprawki lub przyjmą wniosek o odrzucenie w całości specustawy.

 

W Sejmie do odrzucenia ewentualnego sprzeciwu lub poprawek Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów - o jeden głos więcej, niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). Obecnie klub PiS liczy 235 posłów, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia, którego lider Jarosław Gowin uważa, że tegoroczne wybory prezydenckie nie mogą odbyć się 10 maja.

zdr/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie