Biedroń: przedsiębiorcy nadal bez tanich kredytów, pracownicy są zwalniani

Polska
Biedroń: przedsiębiorcy nadal bez tanich kredytów, pracownicy są zwalniani
Polsat News

- Dla rządu PiS priorytetem jest ratowanie banków. 70 mld zł zostało przeznaczonych dla tego sektora - mówił w "Graffiti" Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta. Jego zdaniem polscy przedsiębiorcy nadal nie mają dostępu do nisko oprocentowanych kredytów, a pracownicy wciąż są zwalniani. - Uwzględniono za to większą inwigilację obywateli - dodał.

- To nie jest kwestia pieniędzy, ale priorytetów. NBP obniża stopy procentowe, co oznacza, że kredyty dla banków będą jeszcze tańsze, szkoda, że nie dla ludzi. Na ratowanie służby zdrowia przeznacza się dziesięciokrotnie mniejsze środki - odparł Biedroń pytany o to czy Lewica byłaby w stanie "znaleźć" więcej pieniędzy niż 100 mld zł, które w ramach nowej tarczy antykryzysowej oferuje PiS.  

 

"Pracownicy nadal są zwalniani"

 

Piotr Witwicki zwrócił uwagę, że obniżenie stóp procentowych oznacza także niższe raty kredytów dla obywateli. - Ja nie zauważyłem tego, żebyśmy płacili dzisiaj niższe kredyty. Przedsiębiorcy nadal nie mają dostępu do tanich, nisko oprocentowanych kredytów, które ratowałyby ich firmy, nie mają wsparcia jeśli chodzi o dofinansowanie rachunków na gaz, czynsz ani ochronę przed wpadnięciem w spiralę zadłużenia. Pracownicy nadal są zwalniani - mówił lider Wiosny. 

 

ZOBACZ: Prezydent: głosowanie korespondencyjne na wzór przeprowadzonego w Bawarii "jest jakimś rozwiązaniem"

 

- Nie zostały uwzględnione poprawki opozycji, które niosłyby realną pomoc dla pracowników i pracodawców. Uwzględniono natomiast większą inwigilację obywateli, poluzowano handel kryptowalutami - wymieniał gość "Graffiti".

 

- W Niemczech przyjęto rozwiązania w piątek, a we wtorek przedsiębiorcy już mieli pieniądze na kontach. Tak samo w Wielkiej Brytanii - dodał. 

 

- Lewica wnioskuje o świadczenie finansowe w kwocie minimalnego wynagrodzenia przyznawane wszystkim tym, którzy tracą pracę lub zamykają swoje firmy. Dzisiaj wiele osób zostało bez środków na przeżycie - mówił kandydat Lewicy na prezydenta. 

 

"Ta kampania nie istnieje"

 

Prowadzący pytał o sondaże wyborcze, w których Kosiniak-Kamysz wyprzedza Kidawę-Błońską. - Rząd zajmował się sobą przez ostatni tydzień. Zamiast ratować miejsca pracy, dbać o bezpieczeństwo zdrowotne i finansowe Polaków, to zajmował się wyborami - mówił gość Piotra Witwickiego. - Apeluję, żeby się nie zajmować dzisiaj wyborami i sondażami, ponieważ jedno i drugie są niby-wyborami, niby-kampanią i niby-sondażami - dodał. 

 

ZOBACZ: Hiszpanie manifestują online przeciwko rządowi Sancheza. "Trumny nie mówią, mówmy my"

 

- Nie ma równych wyborów. Ta kampania w praktyce nie istnieje. Rząd stworzył możliwości do tego, żeby swoją propagandę przed media publiczne sączył Andrzej Duda - mówił Biedroń. 

 

"Duda będzie sędzią we własnej sprawie"

 

Prezydent ocenił w czwartek, że wybory powinny być przeprowadzone korespondencyjnie, a sposób organizacji głosowania na wzór Bawarii "jest jakimś rozwiązaniem". Andrzej Duda wskazał, że zorganizowanie wyborów "przed dniem 6 sierpnia, to znaczy tak, żeby był wybrany prezydent na dzień 6 sierpnia, jest wymuszone przez samą konstytucję". 

 

ZOBACZ: Powołanie nowego wicepremiera. Emilewicz ma dzisiaj zastąpić Gowina

 

- Prezydent Duda będzie sędzią we własnej sprawie, to on podpisze ustawę i zrobi to we własnym interesie. W normalnych warunkach nigdy tym prezydentem by nie został. Spadały mu sondaże i zaufanie przed epidemią - mówił Robert Biedroń. 

 

Absurdalny zakaz i brak maseczek

 

W programie pojawił się także temat planów przedłużenia obowiązujących obostrzeń i zaleceń w związku z panującą epidemią. - Maseczki nie będą obowiązkowe bo ich brakuje i to nie tylko dla zwykłych obywateli, ale, co gorsza, dla tych, którzy na pierwszej linii niosą pomoc.  - mówił Biedroń. Jego zdaniem to zaniedbania rządu, który nie uczestniczył we wspólnym przetargu UE na dostawy sprzętu medycznego. - To także zaniedbania wieloletnie i nauczka na przyszłość - dodał.

 

Pytany czy zakaz wchodzenia do lasu jest dobrym pomysłem lider Wiosny podkreślił, że jest on "kompletnie absurdalny". - Szkoda, że rząd nie potrafi tego w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć. W lesie można spotkać dzika, łosia, jelenia, ale rzadko człowieka - powiedział gość "Graffiti".

 

WIDEO: Robert Biedroń (Lewica) w "Graffiti"

  

Poprzednie odcinki programu można obejrzeć tutaj.

msl/hlk/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie