Wałęsa poszedł do kościoła mimo epidemii. "Mi jest czas odejść, chcę na inną wysokość iść"

Polska
Wałęsa poszedł do kościoła mimo epidemii. "Mi jest czas odejść, chcę na inną wysokość iść"
Polsat News
Mam 77 lat... Trzeba na coś umrzeć, ale wolałbym umrzeć na placu boju, a nie na koronawirusa - przekonywał były prezydent Lech Wałęsa

Choć kościoły nie są zamknięte, to biskupi apelują, by osoby starsze i schorowane nie przychodziły na niedzielne msze św. z powodu epidemii koronawirusa. Z udzielonej dyspensy nie skorzystał jednak był prezydent Lech Wałęsa i w niedzielę pojawił się w kościele. 77-letni Wałęsa wcześniej stwierdził: - Trzeba na coś umrzeć, ale wolałbym umrzeć na placu boju, a nie na koronawirusa.

W Polsce kościoły nie są zamknięte, a msze św. odbywają się - zgodnie z rządowym rozporządzeniem - z ograniczoną liczną wiernych, która nie może przekraczać 50 osób. Biskupi diecezjalni udzielają dyspensy od uczestniczenia we mszy i szczególnie do osób starszych apelują, by nie przychodzili do świątyń.

 

Wałęsa: nie boję się go koronawirusa

 

Jak donosi "Super Ekspress" w niedzielę na mszę wybrał się były prezydent Lech Wałęsa.  - Nie zwracam uwagi na koronawirusa, nie boję się go, pracuję i koniec - mówił "w rozmowie z dziennikiem klika dni wcześniej.

 

ZOBACZ: Lech Wałęsa "bankrutuje" z powodu koronawirusa. "Dostaję 6 tys. zł emerytury, żona wydaje 7"

 

Były prezydent dodał, że nie wzmacnia swojej odporności. - W tym wieku? Mam 77 lat... Trzeba na coś umrzeć, ale wolałbym umrzeć na placu boju, a nie na koronawirusa. Ja jestem znudzony już, mi jest czas odejść, chcę na inną wysokość iść. Ludzie zawierzenia, z czystym sumieniem nie boją się wieczności - mówił były prezydent.

 

- Ja tylko boje się Boga i trochę mojej żony - dodał. 

 

Kaczyński: sądzę, że do kościoła można chodzić"

 

Tydzień wcześniej do kościoła wybrał się Jarosław Kaczyński. Pytany w sobotę w radiu RMF FM, czy będzie uczestniczył w niedzielnej mszy, prezes PiS mówił, że był w kościele w minioną niedzielę i - jego zdaniem - nie stwarzało to żadnych niebezpieczeństw. - To jest taki mały kościół, do którego ja chodzę od sporej ilości lat. Było w nim mniej więcej 10 osób, w dużej odległości od siebie - wyjaśnił.

 

ZOBACZ: Kaczyński o zdrowiu, wizytach w kościele, terminie wyborów i locie do Smoleńska

 

- Ale później "Super Express" poświęcił mi uwagę aż dwukrotnie, w związku z czym teraz się zastanawiam, bo nie chcę być przedmiotem akurat tego rodzaju uwagi. Ale ja sądzę, że do kościoła - jeżeli to nie stwarza niebezpieczeństwa, jeżeli się przestrzega tych wszystkich zasad - można chodzić - powiedział Kaczyński.

 

Wskazywał, że biskupi nie zakazali uczestnictwa we mszy, a jedynie udzielili dyspensy. - To nie jest wezwanie do niechodzenia, tylko stwierdzenie, że można nie chodzić. Chciałbym, żeby to było pamiętane - dodał.

pgo/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie