Do cerkwi przyszło 70 osób. Interweniowała policja, bo złamali zakaz

Polska
Do cerkwi przyszło 70 osób. Interweniowała policja, bo złamali zakaz
Polsat News
Na miejscu policja zastała 70 wiernych zgromadzonych na nabożeństwie.

Policja interweniowała w białostockiej cerkwi, bo na nabożeństwo przyszło około 70 osób. Mundurowi nie informują na razie czy proboszcz zapłaci grzywnę i jakiej wysokości. Duchowny tłumaczy, że na początku liturgii nie widział, ilu wiernych jest w świątyni. W Polsce obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób związany z epidemia koronawirusa.

W niedzielę policja otrzymała zgłoszenie, że w cerkwi pod wezwaniem św. Jerzego w Białymstoku w trakcie nabożeństwa przebywa więcej niż 50 osób. Na miejscy okazało się, że rzeczywiście w świątyni zgromadziło się ok. 70 wiernych.  Mundurowi nie wyprosili nikogo podczas nabożeństwa.

 

Przychodzili podczas nabożeństwa

 

Po zakończeniu poszli do proboszcza, który wyjaśniał, że kiedy zaczynała się liturgia, to stał w miejscu, w którym nie widział ilu wiernych jest w środku. Dodał, że już po rozpoczęciu nabożeństwa doszły kolejne osoby.

 

Policja na razie nie ukarała proboszcza grzywna, jak tłumaczą - nadal prowadzą w tej sprawie czynności. Duchowny z kolei zapowiedział, że w następną niedzielę zmieni porządek nabożeństw tak, by w cerkwi nie gromadziło się więcej niż 50 wiernych.

 

WIDEO: w białostockiej cerkwi interweniowała policja

  

Zakaz zgromadzeń - w tym uroczystości religijnych

 

13 marca rząd poinformował, że ogranicza spotkania w grupach powyżej 50 osób. Ograniczenie dotyczy - jak powiedział premier - marszów, demonstracji, uroczystości religijnych i wszelkich zgromadzeń wiążących się z działalnością instytucji centralnych, samorządowych i osób prywatnych.

 

- Ograniczenie dotyczy tych wszystkich miejsc, gdzie ludzie mogliby się gromadzić i stwarzać dla siebie nawzajem niebezpieczeństwo - powiedział Morawiecki.

 

Podkreślił, że o ograniczeniach on i jego współpracownicy rozmawiali ze związkami wyznaniowymi, z samorządowcami, zrzeszeniami pracodawców, związków zawodowych i organizacjami pozarządowymi.

 

- Zdaję sobie sprawę, że tego rodzaju ograniczenia zmieniają życie milionów Polaków, ale są one potrzebne, żeby zabezpieczyć nas przed bardzo niebezpiecznymi i nieznanymi do tej pory skutkami pandemii koronawirusa - podkreślił premier.

 

 

pgo/hlk/ polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie