Nowe ogniska koronawirusa we Włoszech. Na północy - katastrofa

Świat
Nowe ogniska koronawirusa we Włoszech. Na północy - katastrofa
PAP/EPA/FILIPPO VENEZIA
- Liczby mówią nam, że jest wysoce prawdopodobne to, że pojawiły się inne ogniska - stwierdził ekspert

We Włoszech pojawiają się nowe ogniska koronawirusa, wciąż jest za dużo zakażeń, a sytuacja na północy kraju jest katastrofalna - tak kolejny dzień epidemii w kraju opisał szef departamentu chorób zakaźnych w Krajowym Instytucie Zdrowia Giovanni Rezza. Obecny bilans koronawirusa we Włoszech to 3405 zmarłych, czyli więcej niż w Chinach, i ponad 41 tysięcy potwierdzonych przypadków zakażeń

- Jesteśmy nadal w fazie wzrostu zachorowań - podkreślił Rezza w opublikowanym w piątek wywiadzie dla rzymskiego dziennika "Il Messaggero".

 

- Liczby mówią nam, że jest wysoce prawdopodobne to, że pojawiły się inne ogniska - zaznaczył ekspert. Przypomniał, że najgorsza sytuacja panuje w Lombardii, zwłaszcza w rejonie Bergamo i Brescia.

 

ZOBACZ: Włoski lekarz zmarł na koronawirusa. Musiał leczyć pacjentów bez rękawiczek

 

- Poważne ogniska są także w Emilii-Romanii i w Marche - dodał dyrektor departamentu chorób zakaźnych.

 

"Uniknąć tak dramatycznej sytuacji, jak w Lombardii" 

 

Jak zaznaczył, w stołecznym regionie Lacjum ogniska są ograniczone. - Ważne jest to, by je jak najszybciej wygasić. Trzeba uniknąć tak dramatycznej sytuacji, jak w Lombardii - dodał.

 

Rezza uważa, że należy sprawić, aby reguły walki z epidemią były respektowane w całym kraju. - A wydaje mi się, że tak nie jest - ocenił.

 

Jego zdaniem co najmniej tydzień trzeba jeszcze czekać na rezultaty podjętych kroków.

 

ZOBACZ: We Włoszech więcej ofiar koronawirusa niż w Chinach

 

- Poza tym - przypomniał - należy liczyć się ze skutkami "fali migracyjnej", jaka na początku epidemii ruszyła z północy na południe Włoch, gdy do domu powrócili ludzie pracujący i mieszkający w Lombardii.

 

Rosnąca liczba zakażeń wśród personelu medycznego

 

Wypowiadając się na temat rosnącej liczby zakażeń wśród personelu medycznego, przedstawiciel Instytutu Zdrowia podkreślił: - To wielki problem, konsekwencja tego, że zapewne nie wystarczająco poważnie i rygorystycznie podeszliśmy do ich ochrony. Prawdą jest też to, że naszemu personelowi medycznemu zabrakło środków ochrony osobistej i że nasi europejscy sąsiedzi nie byli pomocni.

 

Obecny bilans koronawirusa we Włoszech to 3405 zmarłych, czyli więcej niż w Chinach, i ponad 41 tysięcy potwierdzonych przypadków zakażeń.

Na oddziałach intensywnej terapii przebywa prawie 2500 osób. W ciągu jednego dnia liczba ta wzrosła o 241.

 

Szczyt zachorowań zbliża się

 

Szczyt zachorowań zbliża się - podkreślono na czwartkowej konferencji prasowej w siedzibie Obrony Cywilnej w Rzymie.

 

W Lombardii, na północy Włoch, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, liczba zmarłych wzrosła w czwartek do 2168. Zakażonych jest tam prawie 20 tysięcy osób. W Mediolanie w ciągu jednego dnia stwierdzono ponad 600 nowych przypadków.

grz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie