Jej śmierć zszokowała świat. Egzekucja czterech gwałcicieli i zabójców 23-letniej studentki

Świat
Jej śmierć zszokowała świat. Egzekucja czterech gwałcicieli i zabójców 23-letniej studentki
PAP/EPA/STR

W delhijskim więzieniu Tihar stracono czterech mężczyzn skazanych na śmierć za zgwałcenie i zabójstwo ponad siedem lat temu 23-letniej studentki. Śmierć Jyoti Singh wywołała protesty w całych Indiach i zszokowała świat.

W piątek o godz. 5.30 czasu lokalnego powieszono Mukesha Singha, Vinaya Sharmę, Akshaya Thakura i Pawana Guptę.

 

- Jak tylko wróciłam z Sądu Najwyższego, uścisnęłam zdjęcie mojej córki i powiedziałam: dzisiaj otrzymałaś sprawiedliwość - powiedziała agencji ANI Asha Devi, matka zamordowanej studentki fizjoterapii, którą media nazwały "Nirbhaja" (Nieustraszona).

 

Wiadomość o egzekucji z entuzjazmem przyjął tłum ludzi, który zabrał się przed więzieniem Tihar.

 

Zaostrzone przepisy karne wobec gwałcicieli

 

Wkrótce po śmierci córki w grudniu 2012 roku rodzice Jyoti podali jej imię do publicznej wiadomości. Wiadomość o bestialskim gwałcie w jadącym ulicami Delhi autobusie wywołała oburzenie społeczeństwa - w całych Indiach tysiące ludzi protestowały przeciw bezczynności policji i obojętności władz na przemoc wobec kobiet.

 

ZOBACZ: Dożywocie dla trzech osób za gwałt i zabójstwo ośmiolatki w Indiach

 

Rząd próbował siłą stłumić protesty, a przeprosiny ówczesnego premiera Manmohana Singha okazały się polityczną inscenizacją i gwoździem do trumny Indyjskiego Kongresu Narodowego.

 

Indyjski parlament zaostrzył przepisy karne wobec gwałcicieli, ignorując jednocześnie główne zalecenia komisji sędziego Vermy, do której wpłynęły rekomendacje społeczeństwa. Indyjskie prawo wciąż pomija gwałt w małżeństwie, naśladując 19-wieczne prawo kolonialne. Sprawami gwałtów żołnierzy na ludności cywilnej wciąż zajmują się sądy wojskowe zamiast cywilnych.

 

Zaostrzone prawo, które przewiduje karę śmierci za wyjątkowo brutalne gwałty, nie poprawiło jednak sytuacji kobiet w Indiach.

 

Prawnicy chcieli odroczenia egzekucji

 

W Indiach wciąż dochodzi do brutalnych gwałtów. Pod koniec listopada 2019 r. w Hajdarabadzie czterech mężczyzn zgwałciło i zamordowało 27-letnią kobietę. Zabójstwo wywołało protesty społeczeństwa, które ucichły, gdy kilka dni później policja zastrzeliła pięciu oskarżonych podczas wizji lokalnej na miejscu zbrodni.

 

Indusi w mediach społecznościowych chwalili zachowanie policjantów, krytykując jednocześnie wolny i nieefektywny system sprawiedliwości. Jako przykład stawiano sprawę zabójstwa Jyoti Singh w 2012 r. Chociaż sąd wydał wyrok śmierci we wrześniu 2013 r., to odwołania skazanych zajęły ponad 6,5 roku.

 

ZOBACZ: Indie: samozwańczy guru skazany na dożywocie za zgwałcenie nastolatki

 

- Dzisiaj prawnik skazanych AP Singh wskazał mnie palcami i powiedział w moją stronę, że będzie odwlekał egzekucję w nieskończoność - powiedziała Asha Devi, matka zamordowanej, po ponownym przełożeniu egzekucji.

 

Sąd wielokrotnie upominał adwokatów skazanych. Jeszcze pięć godzin przed wykonaniem wyroku prawnicy próbowali odroczyć egzekucję wskazując na utrudnienia w złożeniu dokumentów, które miały być związane z epidemią koronawirusa i brakiem działającej w sądzie kserokopiarki.

 

Trzy godziny przed egzekucją Sąd Najwyższy wysłuchał ostatnich argumentów obrony.

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie