Wypadek na przejściu w Żyrardowie. Ruszyło śledztwo ws. potrącenia kobiety i dwójki jej dzieci

Polska
Wypadek na przejściu w Żyrardowie. Ruszyło śledztwo ws. potrącenia kobiety i dwójki jej dzieci
Polsat News
Do wypadku doszło w niedzielę przed południem w Żyrardowie na przejściu dla pieszych przy ul. 1 Maja

Prokuratura Rejonowa w Żyrardowie (Mazowieckie) wszczęła śledztwo w sprawie wypadku, w którym na przejściu dla pieszych została potrącona przez samochód 35-letnia kobieta i dwójka jej dzieci. Policja prosi o kontakt świadków tego zdarzenia. Stan zdrowia dzieci jest ciężki.

Do wypadku doszło w niedzielę przed południem w Żyrardowie na przejściu dla pieszych przy ul. 1 Maja. W poniedziałek policja podała, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż 74-letni kierowca z Żyrardowa nie zauważył pieszych na pasach: 3-letniego chłopca, jego 10-letniej siostry i ich matki.

 

Czy kierowca miał możliwość zareagować wcześniej?

 

Jak poinformowała prokurator rejonowa w Żyrardowie Joanna Jackowska, w związku ze zdarzeniem zostało wszczęte śledztwo o nieumyślne spowodowanie wypadku. Na razie postępowanie jest prowadzone w sprawie - nikomu nie przedstawiono zarzutów.

 

- Stan faktyczny jest skomplikowany. Trwają dziś czynności dowodowe. Oczekujemy na opinię biegłego dotyczącą stanu samochodu, także jego uszkodzeń. Niezbędne jest też ustalenie, czy kierowca miał możliwość zareagować wcześniej – powiedziała prokurator Jackowska.

 

ZOBACZ: Wypadek na przejściu dla pieszych. Kierowca wjechał w matkę z dziećmi

 

Dodała, że do potrącenia kobiety i dwójki dzieci doszło na przejściu dla pieszych. Przyznała, że weryfikacji wymagają m.in. relacje, że dzieci w chwili, gdy znalazły się na pasach, miały ze sobą hulajnogę i rowerek.

 

- Policja prosi bezpośrednich świadków zdarzenia o kontakt. Ich relacje byłyby pomocne w ustaleniu faktycznego przebiegu tego tragicznego zdarzenia – zaznaczyła prokurator Jackowska. Jak powiedziała, stan dzieci, które po wypadku zostały wraz z matką przetransportowane do szpitala, jest ciężki, natomiast stan kobiety jest stabilny.

 

"Każdy, kto widział to zdarzenie, proszony jest o kontakt"

 

Do niedzielnego wypadku w Żyrardowie doszło tuż przed siedzibą Państwowej Straży Pożarnej - to właśnie strażacy, gdy zobaczyli przez okno skutki zdarzenia, wybiegli z budynku i jako pierwsi zaczęli udzielać pomocy poszkodowanym. Wezwano śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Według policji, dzieci trafiły do szpitali w Warszawie, a ich matka do Centrum Zdrowia Mazowsza Zachodniego w Żyrardowie.

 

- Każdy, kto widział to zdarzenie, proszony jest o kontakt z prowadzącym postępowanie mł. asp. Dariuszem Tomaszewskim z Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie, tel. 46/858 22 34, lub z dyżurnym jednostki, tel. 46/858 21 00. Z góry dziękujemy za okazaną pomoc - podała w poniedziałkowym komunikacie żyrardowska policja.

 

Zgodnie z art. 177. Kodeksu karnego, kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, powoduje nieumyślnie wypadek, którego następstwem jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

las/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie