Dera: sędziowie postawili się ponad prawem, przed nikim nie odpowiadają

Polska
Dera: sędziowie postawili się ponad prawem, przed nikim nie odpowiadają
Polsat News
Andrzej Dera gościem programu "Graffiti"

- Prezydent martwi się wojną o sądy. Orzeczenie Sądu Najwyższego jest rzeczą do tej pory niespotykaną. Sędziowie stanęli ponad prawem, bo w swoim oświadczeniu spowodowali to, że są bezkarni - mówił w programie "Graffiti" minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

- Od osądzania wykroczeń prawa przez sędziów jest sąd dyscyplinarny. Zawieszając Izbę Dyscyplinarną SN, de facto postawili się ponad prawem, bo przed nikim nie odpowiadają. Dziś mogą popełnić przestępstwo i - w świetle tej uchwały, którą sami podjęli - nikt im nic nie może zrobić. To jest jawne postawienie się ponad prawem - mówił Dera.


ZOBACZ: Waszczykowski: Putin jest przewidywalny. Tam gdzie może nam zaszkodzić, będzie szkodził

 

"Nie interesuje ich wola suwerena"

 

Prezydencki minister mówił też, że wyroki, które "w rażący sposób łamią porządek prawny", dalej będą obowiązywać w Polsce, bo zawieszając sędziów w Izbie Kontroli, sędziowie SN "uniemożliwi eliminowanie tych wyroków z systemu prawnego".

 

- Trzecia bardzo ważna rzecz: postawili się ponad tym, że 3/5 przedstawicieli naszego narodu, suwerena, w momencie kiedy wybiera sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa, to ci sędziowie powiedzieli, że "ich to kompletnie nie interesuje" - dodał Dera.

 

Prowadzący program Tomasz Machała przypomniał słowa wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego, który w "Polityce na Ostro" w czwartek mówił, że "ma w nosie 60 profesorów (sędziów SN - red.)", bo jest "za Polakami", a sędziowie "nie są dla niego autorytetami".

 

WIDEO: prezydencki minister Andrzej Dera w programie "Graffiti"

  

 

- Za komentarze polityczne każdy odpowiada, wypowiadając takie, czy inne słowa. Ja nie będę tego komentował. Używam innych słów - zapewnił Dera.

 

"Złamali przepisy konstytucji"

 

- Ta sprawa dobitnie pokazuje, kto w tym sporze ma rację. Jedną z intencji I prezes Sądu Najwyższego, pani profesor Gersdorf, było to, żeby w tym posiedzeniu nie uczestniczyli sędziowie Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej ponieważ "orzekaliby we własnej sprawie". Czyż ci sędziowie nie orzekali we własnej sprawie, stając się bezkarnymi? To jest absolutnie pokazuje to, że istnieje poważny spór kompetencyjny, a przepisy ustawy są tu jednoznaczne. W tym momencie złamali przepisy ustawy, złamali przepisy konstytucji, a orzeczenie nie ma mocy prawnej - mówił minister.

 

ZOBACZ: Wiceminister Janusz Kowalski: mam w nosie tych 60 profesorów, bo ja jestem za Polakami

 

Na pytanie, czy prezydent będzie próbował załagodzić konflikt w sądownictwie, Dera wskazał, że "w tym przypadku będą potrzebne bardzo poważne rozmowy". - Władza sądownicza postawiła się nad władzą ustawodawczą i władzą wykonawczą. Trójpodział władzy polega na równoważeniu się tych władz. Żadna z nich nie może powiedzieć "mamy w nosie konstytucję, w nosie mamy przepisy ustawy, bo my będziemy decydowali, co jest zgodne z konstytucją" - zaznaczył.

 

- Kwestia odpowiedzialności dyscyplinarnej jest jednym z fundamentów. Nie będzie dobrego wymiaru sprawiedliwości, jeżeli sędziowie nie będą odpowiadali przed prawem. Pan prezydent wyraźnie wielokrotnie mówił, że jest za kontynuacją reformy wymiaru sprawiedliwości - powiedział Dera, po pytaniu, czy prezydent podpiszę ustawę o dyscyplinowaniu sędziów.

 

"Nie będzie gry faktami historycznymi"

 

W poniedziałek w Oświęcimiu odbędą się uroczystości związane z 75. rocznicą wyzwolenia niemieckiego, nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Gospodarzem wydarzenia będzie prezydent Andrzej Duda. Udział w obchodach potwierdziło ponad 50 delegacji państwowych. Jak poinformowało Muzeum Auschwitz-Birkenau, najważniejszymi gośćmi tych obchodów będą byli więźniowie obozu oraz ocaleni z Holokaustu ze: Stanów Zjednoczonych, Kanady, Izraela, Australii i kilku krajów europejskich.

 

Dera pytany o charakter poniedziałkowego przemówienia prezydenta oświadczył, iż z pewnością będzie to wystąpienie bardzo poważne, oparte o fakty historyczne.

 

- Nie będzie tu żadnej gry faktami historycznymi, będzie odniesienie do tego, jak w rzeczywistości doszło do Holokaustu i jak w rzeczywistości doszło do wyzwolenia obozu w Oświęcimiu - zapowiedział prezydencki minister.

 

Jak podkreślił, w przemówieniu prezydenta "nie będzie żadnej próby gry, manipulacji faktami historycznymi, a jedynie przedstawienie prawdy".

 

Wcześniejsze odcinki "Graffiti" można obejrzeć tutaj.

bas/grz/ Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie