Zabójstwo dziennikarza Krzysztofa Leskiego. Przeprowadzono sekcję zwłok

Polska
Zabójstwo dziennikarza Krzysztofa Leskiego. Przeprowadzono sekcję zwłok
Polsat News
Krzysztof Leski został zamordowany w noc sylwestrową

- Z ustaleń biegłych wynika, że do zabójstwa Krzysztofa Leskiego doszło w wyniku zadania rany ciętej szyi - poinformował w czwartek prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. 34-letni mężczyzna podejrzany o zabójstwo dziennikarza przyznał się do popełnienia czynu, ale odmówił składania wyjaśnień.

W czwartek, 9 stycznia, Krzysztof Leski, były reporter i korespondent m.in. "Gazety Wyborczej" i BBC skończyłby 61 lat. Dziennikarz został zamordowany w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia.

 

6 stycznia do policjantów patrolujących Rynek Główny w Krakowie zgłosił się 34-letni mężczyzna, który poinformował ich, że w noc sylwestrową zabił Leskiego. 34-latek powiedział w jaki sposób to zrobił i gdzie do tego doszło. 

 

ZOBACZ: Krzysztof Leski nie żyje. Znany dziennikarz został zamordowany

 

Ciało Krzysztofa Leskiego znaleziono w jego mieszkaniu na warszawskiej Woli. 34-letni Łukasz B. został zatrzymany i przewieziony do Warszawy, gdzie trafił do policyjnej izby zatrzymań. Prokurator przedstawił mu zarzut zabójstwa, a sąd przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale odmówił składania wyjaśnień.

 

WIDEO: policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci Krzysztofa Leskiego. Sprawą zajmuje się reporter Polsat News Dawid Styś

 

  

 

"Po zabójstwie udał się w podróż po Polsce"

 

Prokurator Łukasz Łapczyński poinformował, że Leski i Łukasz B. znali się od jesieni ub. roku. - Spotkali się na terenie jednej z placówek medycznych w Warszawie. Podejrzany zamieszkał u pokrzywdzonego - powiedział reporterowi Polsat News.

 

- Jak ustalono, po dokonaniu zabójstwa podejrzany wyjechał z Warszawy i udał się w podróż po Polsce. Był w kilku miastach. W Krakowie zgłosił się do policjantów patrolujących teren Rynku Głównego - dodał.

 

Śledczy czekają na opinię końcową biegłych po sekcji zwłok, która powinna pojawić się w ciągu kolejnych dwóch miesięcy. Eksperci określą szczegółowe okoliczności dot. śmierci pokrzywdzonego. Wstępne ustalenia nie wskazują na to, by w zdarzeniu brały udział osoby trzecie.

 

ZOBACZ: Nie żyje Michał Szpak, działacz Stelmetu Enei BC Zielona Góra i były reporter telewizji Polsat

 

- Jedną z pierwszych czynności w ramach tego postępowania, jaką zleci prokurator, będzie przeprowadzenie badań psychosomatycznych podejrzanego, by ustalić w chwili czynu był on osobą poczytalną. To standardowa procedura, ale w tym przypadku pojawiły się okoliczności, które mogą uzasadniać takie tezy - powiedział prokurator.

bas/luq/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie