Proces ws. "Skóry" odroczony. To jedna z największych zagadek polskiej kryminalistyki

Polska
Proces ws. "Skóry" odroczony. To jedna z największych zagadek polskiej kryminalistyki
Polsat News
Po ok. 20 latach na ławie oskarżonych ma zasiąść Robert J., któremu zarzucono zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Krakowski sąd okręgowy w środę odroczył do 12 lutego rozprawę w tzw. sprawie "Skóry", czyli zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem studentki UJ Katarzyny Z. sprzed ok. 20 lat. Powodem był wybór nowego ławnika, który nie zdążył zapoznać się z materiałem dowodowym. Sprawa stanowi jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki. Oskarżonemu Robertowi J. grozi dożywocie.

Powodem odroczenia rozprawy jest fakt, że wybrany na początku stycznia ławnik nie miał szans - zdaniem sądu - na zapoznanie się z materiałem dowodowym. O odroczenie wnioskował pełnomocnik Roberta J.

 

- Nie było ze strony obrony innej możliwości jak złożenie wniosku o odroczenie rozprawy, z uwagi na to, że jeden z sędziów - ławnik, nie z winy sądu, ale został powołany do tej sprawy na początku stycznia - wyjaśnił obrońca oskarżonego Łukasz Chojniak.

 

W rozmowie z dziennikarzami zaznaczył, że przy "sprawie poszlakowej, gdzie nie ma dowodu bezpośredniego, w sprawie, w której oskarżony - co trzeba stanowczo podkreślić - nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów i stanowczo kwestionuje zarzuty, które są wobec niego formułowane, obrona nie miała innej możliwości jak złożenie wniosku o przerwę w rozprawie".

 

"Wierzę w niewinność mojego klienta"

 

Obrońca wskazywał, że nie może zgodzić się na to, że "jeden z sędziów słuchałby wyjaśnień oskarżonego, a nie miałby obiektywnej możliwości zapoznać się z całym materiałem sprawy". Chojniak dodał, że miesiąc, który nowy ławnik ma na zapoznanie się z materiałem "będzie czasem wystarczającym; jest to obiektywnie do wykonania, ale wymaga pełnego zaangażowania".

 

- Mogę powiedzieć i powiem to z całą stanowczością: tak, wierzę w niewinność mojego klienta. Mój klient od początku tego postępowania deklaruje, że jest niewinny i wierzy w to, że to postępowanie pozwoli mu w końcu oczyścić się z zarzutów - oświadczył pełnomocnik.

 

ZOBACZ: Sprawa "oskórowania" studentki. Akt oskarżenia przeciwko Robertowi J. wpłynął do sądu

 

Po ok. 20 latach na ławie oskarżonych ma zasiąść Robert J., któremu zarzucono zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Według ustaleń, J. miał popełnić zbrodnię z powodu zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych. Mężczyzna miał stosować przemoc, pozbawić ofiarę wolności, podawać określone związki chemiczne, m.in. leki przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe.

 

Akt oskarżenia ma około 800 stron

 

Młodą kobietę więził, maltretował fizycznie i psychicznie - kopał ją, bił twardym narzędziem oraz używał noża, powodując u niej liczne złamania a także rany kłute i szarpane. Zwłoki rozkawałkował i wrzucił do Wisły. Tożsamość ofiary ustalono dzięki badaniom genetycznym.

 

Akt oskarżenia w tej sprawie, zwanej jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki, ma cztery tomy i liczy ok. 800 stron. Z kolei akta sprawy to niemal 500 tomów. Krakowski sąd wyznaczył już terminy rozpraw na kilka miesięcy bieżącego roku, planuje też przesłuchać ok. 200 świadków. Na razie są to osoby wskazane przez prokuratora - nie wiadomo, ile świadków wskaże jeszcze m.in. obrona. Sąd dysponuje także opiniami ok. 20 biegłych.

 

Proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami. Na środową rozprawę zaplanowano odczytanie aktu oskarżenia - wówczas J. będzie mógł złożyć wyjaśnienia. Jak zapowiedział po posiedzeniu organizacyjnym jego obrońca Łukasz Chojniak, oskarżony prawdopodobnie z tego prawa skorzysta. W rozmowie z dziennikarzami pełnomocnik ocenił, że jednoznacznych dowodów przeciwko J. nie ma, a i te pośrednie są "wątpliwe". W przypadku uznania winy, J. grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat więzienia lub dożywocie. Obecnie mężczyzna przebywa w areszcie.

 

Nad sprawą pracowali policjanci z Archiwum X

 

W 2000 r. ujawniono, że przy szczątkach Katarzyny Z. znaleziono ślady biologiczne, które nie pochodziły od ofiary. Wykorzystano je do weryfikacji osób, będących w kręgu podejrzeń. Nie przyniosło to jednak efektów i w październiku 2000 r. prokuratura umorzyła śledztwo.

 

Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, że funkcjonariusze z tzw. Archiwum X ponownie analizowali materiały tego śledztwa i ustalali nowe dowody. Było to możliwe m.in. dzięki postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych i współpracy z ekspertami w różnych dziedzinach.

 

Na tej podstawie krakowska prokuratura w styczniu 2012 r. podjęła śledztwo na nowo i zleciła m.in. ekshumację szczątków. Jak podawała, w wyniku oględzin ujawniono szereg śladów kryminalistycznych i dowodów, które zostały zabezpieczone dla potrzeb śledztwa. Były to substancje, włosy, drobiny i włókna pozwalające - zdaniem śledczych - na podjęcie dodatkowych czynności.

 

Roberta J. zatrzymano w 2017 r. na krakowskim Kazimierzu; nie przyznał się on do winy. Jak podała Prokuratura Krajowa, mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia, ale odmówił odpowiedzi na niektóre pytania.

las/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie