Pożegnanie Eugeniusza Brejtfusa. "»Dusza nie człowiek« to za mało"

Eugeniusza Brejtfusa pożegnali przyjaciele z Telewizji Polsat:

Wspominamy naszego Przyjaciela z wielkim żalem, ale i z uśmiechem, bo powiedzieć o Gieniu - "dusza nie człowiek" -  to za mało. Trudno o nim myśleć w czasie przeszłym, bo był z nami przecież od 24 lat.

Gdy pracowaliśmy, Gienio wykonywał swoje zadania z zadowoleniem. Lubił swoją pracę nawet na urlopie, na nartach analizował, jak światło się od śniegu odbija i na co pada. O takich ludziach mówi się, że są światłoczuli...

Gienio realizował światło w Telewizji Polsat od 1995 roku, wcześniej w Telewizji Polskiej. Poważnie traktował swoje zadania, wszyscy cenili jego doświadczenie i dorobek, w pracy był spokojny, profesjonalny i skromny.

Wspaniale spędzaliśmy razem czas w górach. Gienio zawsze był pierwszy do planowania kolejnych wyjazdów, świetnie jeździł na nartach, był bardzo towarzyski, lubił ludzi młodych, starych, wszystkich.

Bardzo kochał swoją rodzinę, z troską, lekką ironią i wielką dumą wspominał o swoich dzieciach Oli, Maćku i Hubercie. Pasjami opowiadał o wnukach, uwielbiał być dziadkiem i mężem.

Żona Małgosia była dla Gienia najważniejsza.

Wiedzieliśmy, że miał problemy ze zdrowiem, dzielnie walczył, mimo to pracował i był z nami, a my staraliśmy się być z nim. Choroba okazała się silniejsza.

Z wielkim żalem żegnamy naszego Przyjaciela Eugeniusza Brejtfusa, mądrego, wrażliwego człowieka, który chętnie służył radą, rozweselał i dzielił się swoim wielkim życiowym i zawodowym doświadczeniem.

Gieniu, będzie nam Ciebie bardzo brakowało.

Pogrążeni w smutku, łączymy się myślami z ukochaną przez Genia Rodziną

koleżanki i koledzy z Telewizji Polsat

WIDEO: Wiceminister tłumaczył się z kilometrówek. Spięcie w studiu Polsat News