Sprzedały majątek i wybrały się do Niemiec. Wpadły na polskiej granicy
Trzy obywatelki Tadżykistanu - matka i jej córki - wpadły na polsko-ukraińskiej granicy, po tym, jak okazały paszporty z fałszywymi wizami. Ich celem były Niemcy, gdzie chciały osiedlić się na stałe. Pieniądze na podróż miały ze sprzedaży majątku.
Jak poinformowała w piątek rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor do zdarzenia doszło w czwartek.
- Obywatelki Tadżykistanu - matka z dwiema córkami w wieku 12 i 19 lat zgłosiły się do kontroli na wjazd do Polski w Korczowej. Funkcjonariusz SG kontrolujący paszporty cudzoziemek zakwestionował autentyczność zamieszczonych w nich hiszpańskiej oraz dwóch francuskich wiz – przekazała mjr Pikor.
Dodała, że szczegółowe badania dokumentów na specjalistycznym sprzęcie potwierdziły, że wizy są fałszywe. Fałszerstwo potwierdzili również funkcjonariusze europejskich służb granicznych oddelegowani na Podkarpacie w ramach misji Frontex.
- Okazało się też, że w paszportach były również fałszywe stemple hiszpańskiej kontroli granicznej, które miały zwiększyć wiarygodność wiz – wyjawiła rzeczniczka BiOSG.
Postawiły wszystko na jedną kartę
Matka oraz pełnoletnia córka usłyszały zarzuty posługiwania się fałszywymi dokumentami.
- Wyjaśniły, że sprzedały majątek i postawiły wszystko na jedną kartę. Za te pieniądze chciały dotrzeć do Niemiec i tam się osiedlić. Fałszywe wizy oraz stemple kupiły w Moskwie, płacąc za nie łącznie 10 tys. euro – przekazała mjr Pikor.
Kobiety przyznały się do zarzucanego im czynu i poddały dobrowolnie karze 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Dodatkowo Straż Graniczna wydała im decyzję o odmowie wjazdu i skierowała z powrotem na Ukrainę.
Ze statystyk BiOSG wynika, że od początku 2019 roku strażnicy na podkarpackich odcinkach granicy ujawnili 7 przypadków fałszywych wiz oraz ponad 200 fałszywych stempli kontroli granicznej.
Czytaj więcej
Komentarze