Podejrzany podpis pod umową budowy mostu. "Jeżeli nie mój tata, to pytanie kto?"
Podejrzany podpis pod umową, na podstawie której gmina zbudowała most w Kasince Małej w Małopolsce. Przeprawa stanęła cztery lata temu na prywatnej działce, ale jej właściciel twierdzi, że niczego podpisywał. Podejrzewa o fałszerstwo urzędników i dlatego o sprawie zawiadomił policjantów i prokuraturę.
Podpis był potrzebny cztery lata temu. Po powodzi, która zniszczyła most w Kasince Małej gmina chciała szybko odbudować przeprawę. Kawałek mostu miał stanąć na prywatnej działce. Aby tak się stało, potrzebna była zgoda właściciela.
"Mnie nie chodzi o jakieś odszkodowanie"
To, że te podpisy się różnią widać gołym okiem - twierdzi właściciel działki. Jego zdaniem oryginał jest różny od tego, który znalazł się pod umową użyczenia gminie gruntu pod budowę mostu.
- Od razu widziałem, że to nie jest podpis mojego taty - mówi obecny właściciel działki. - Pytanie, kto podrobił ten podpis, bo ktoś zlecił przygotowanie tego dokumentu, ktoś go przygotował i ktoś się pod nim podpisał. Jeżeli nie mój tata, to pytanie kto? - zastanawia się mężczyzna.
ZOBACZ TEŻ: Impuls pisma, nacisk długopisu na papier – jak bada się autentyczność dokumentów
- Mnie nie chodzi o jakieś odszkodowanie, czy doprowadzenie do odzyskania tej części gruntu - dodaje obecny właściciel działki. Jak mówi, chodzi o ukaranie winnych i ustalenie, ile metrów kwadratowych zabrała mu gmina, bo obecnie - jako posiadacz - nie wie, jaką powierzchnię ma jego działka.
WIDEO: Podejrzany podpis pod umową budowy mostu w Kasince Małej
Zawiadomił policję
- Pani sołtys zobowiązała się, że te umowy przedstawi zainteresowanym osobom i one zostaną podpisane przez te osoby. Umowy podpisane wróciły do nas do urzędu - mówi Katarzyna Szybiak, zastępca wójta gminy Mszana Dolna.
Sołtys Kasinki Małej odmówiła komentarza reporterowi Polsat News. Gmina z kolei tłumaczy, że nie ma podstaw, aby sądzić, że podpis mógł zostać sfałszowany. Mimo to obecny właściciel działki zawiadomił prokuraturę.
- W tej sprawie będziemy prowadzić dochodzenie, będzie powołany biegły grafolog, który oceni podpis złożony na dokumencie, a policjanci będą ustalać, kto dopuścił się sfałszowania tego dokumentu - powiedziała asp. Jolanta Mól z Komendy Powiatowej Policji w Limanowej.
Czytaj więcej