Latami przemycali ludzi na wielką skalę. Zatrzymano siedemnaście osób

Nielegalnie sprowadzili do Polski 13 tysięcy cudzoziemców. Na podstawione firmy-słupy, które nigdy nie istniały. Proceder trwał siedem lat - aż do teraz. 17-osobowy gang przemytników ludzi rozbiła Nadbużańska Straż Graniczna przy współpracy z Europolem.
Zdjęcie worków pełnych dokumentów pokazuje, jak dalece działalność grupy różniła się od powszechnego wyobrażenia o przerzucie ludzi przez granicę. Proceder miał wyglądać na legalny, ale pograniczników z Hrebennego zastanowił nagły wzrost liczby chętnych do pracy w Polsce.
Podejrzane dokumenty
- Z uwagą zaczęli przyglądać się dużej ilości wystawionych dokumentów dotyczących zatrudniania cudzoziemców na terytorium Polski - mówi por. Dariusz Sienicki z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.
ZOBACZ TEŻ: Śmierć 39 osób w ciężarówce. Areszt dla dwóch podejrzanych
Okazało się, że firmy są zakładane przez tzw. słupy. Nie chodziło jednak o pracę tylko dokumenty. - Były wykorzystywane w uzyskiwaniu wiz wjazdowych - powiedział Piotr Marko z prokuratury regionalnej w Lublinie.
Te z kolei miały pomóc Rosjanom, Ukraińcom, Turkom, Irańczykom i Libańczykom w bezproblemowym przedostaniu się na zachód Europy.
Zarobili 2,5 mln euro
Działalność grupy sięga 2012 roku, czasów sprzed kryzysu migracyjnego. - W sumie zostało przerzuconych przez granicę RP ponad 13 tysięcy osób - powiedział Marko.
Międzynarodowa grupa kierowana między innymi przez 62-latka z Kraśnika, zarobiła około 2,5 mln euro. Zatrzymano 17 osób, ale to kolejna odsłona większej operacji. - Mamy już ponad setkę podejrzanych - dodaje Marko.
WIDEO: Międzynarodowa zarobiła około 2,5 mln euro
Przemytnikom grozi do 12 lat więzienia
Przemyt ludzi to dochodowy biznes, w który zaangażowane są międzynarodowe grupy. Ten przerzut - grupy Wietnamczyków przez Moskwę do Polski - wymagał współpracy przestępców z wielu krajów. Jego wykrycie - współpracy służb.
- Mamy swoje oczy i uszy także w innych krajach, mamy oficerów łącznikowych, wiele działań jest realizowanych we współpracy ze służbami w innych krajach - mówi funkcjonariuszka straży granicznej.
Podobnie było w przypadku Hrebennego. Przemytnikom grozi do 12 lat więzienia.
Czytaj więcej