Wybory w Hiszpanii. Dwie osoby zmarły w lokalach wyborczych

Świat
Wybory w Hiszpanii. Dwie osoby zmarły w lokalach wyborczych
PAP/EPA/VILLAR LOPEZ

Dwie osoby zmarły podczas niedzielnych wyborów parlamentarnych w Hiszpanii - podała państwowa komisja wyborcza. Oba zgony miały miejsce w lokalach wyborczych, podczas głosowania. Poinformowano też, że miejsce miało 20 interwencji lekarskich.

Jak powiedziała Isabel Goicoechea, podsekretarz stanu w MSW, w obu przypadkach zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Wyjaśniła, że zarówno starsza kobieta, jak i 93-letni mężczyzna zmarli z powodu zatrzymania pracy serca.

Późnym popołudniem Goicoechea przekazała, że do godz. 14 frekwencja w wyborach była niższa o prawie 4 punkty procentowe w stosunku do głosowania z 28 kwietnia 2019 r. Przypomniała, że w wiosennych wyborach wzięło udział ponad 41 proc. z 37 mln uprawnionych do głosowania Hiszpanów.

 

Sytuacja w Katalonii może się zaostrzyć


Podczas trwającego w blisko 60 tys. komisjach wyborczych głosowania nie doszło w niedzielę do większych incydentów. Jednym z najpoważniejszych był werbalny atak na szefową frakcji parlamentarnej liberalnej partii Ciudadanos Ines Arrimadas przez osoby oczekujące przed jednym z lokali wyborczych w Barcelonie. Separatystyczni agresorzy nazwali ją m.in. faszystką.

Pochodzący z prowincji Alicante dwudziestokilkuletni Carlos powiedział, że nie spodziewa się, aby niedzielne wybory przywróciły spokój w Katalonii, gdzie od 14 października trwają protesty po skazaniu dziewięciorga separatystycznych polityków i działaczy na 9-13 lat więzienia za organizację nielegalnego referendum niepodległościowego w 2017 r.

- Jednym z możliwych scenariuszy jest dziś zdobycie przez partie centroprawicy większościowego poparcia w Kongresie Deputowanych, co oznaczałoby jeszcze większe zaostrzenie sytuacji w Katalonii. Ugrupowania te bowiem wzywają do delegalizacji partii separatystycznych w tym regionie lub do zawieszenia katalońskiej autonomii - dodał Carlos.

 

Sondaże przewidują zwycięstwo rządzących


Systematycznej utraty poparcia dla separatystów spodziewa się tymczasem Guillermo Munoz. Szef kilku restauracji działających na terenie wspólnoty autonomicznej Walencji uważa, że "prędzej czy później Katalończycy przejrzą na oczy", dostrzegając błąd w dążeniu do secesji.

- Od 2017 r., kiedy zaognił się kryzys w Katalonii, sąsiadująca z nią wspólnota Walencji przejmuje coraz większą liczbę turystów oraz przedsiębiorców przestraszonych niestabilnością w tej ogarniętej separatystycznymi ideami części Hiszpanii. Sytuację tę wykorzystują regiony takie jak nasz. W moim przypadku sytuacja ta ma swoje zalety. Nasilenie kryzysu w Katalonii zwiększyło bowiem obroty w moich lokalach gastronomicznych aż czterokrotnie - powiedział Munoz.

Pierwszych, szacunkowych wyników niedzielnych wyborów w Hiszpanii należy się spodziewać o godz. 21. Ze wszystkich przeprowadzanych przed głosowaniem sondaży wynikało, że wygra je rządząca krajem Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), która jednak nie zapewni sobie większości w Kongresie Deputowanych, niższej izbie hiszpańskiego parlamentu.

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie