Litwini zamówią cztery mln tabletek jodu. Boją się katastrofy elektrowni atomowej 250 km od Polski

Świat
Litwini zamówią cztery mln tabletek jodu. Boją się katastrofy elektrowni atomowej 250 km od Polski
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com/ulleo
Elektrownia w Ostrowcu powstaje około 50 km od Wilna i 250 km od granicy z Polską

Około 50 kilometrów od Wilna powstaje pierwsza białoruska elektrownia atomowa. Litwini, w obawie przed potencjalną katastrofą, zamierzają kupić cztery miliony tabletek jodu.

Elektrownia w Ostrowcu od dawna wywołuje gorące protesty litewskich władz, które nie dowierzają zapewnieniom Białorusinów, że siłownia będzie w 100 proc. bezpieczna.


Podczas jej budowy doszło w przeszłości do upuszczenia obudowy jednego z reaktorów. Ważący ponad 330 ton agregat spadł podczas transportu i na żądanie Białorusi został wymieniony na inny.

 

ZOBACZ: Niemcy zamówili 189,5 mln tabletek jodu


Rosjanie zdecydowali się na wymianę obudowy, dopiero gdy sprawa ujrzała światło dzienne.

 

Przetarg na zakup tabletek

 

Ministerstwo Zdrowia Litwy zapowiedziało, że przeznaczy milion euro na zakup tabletek jodu, które stanowią częściowe zabezpieczenie przed chorobą popromienną. Przetarg ma zostać ogłoszony jeszcze w tym tygodniu.

 

Władze Litwy zapowiadają, że tabletki jodu powinny trafić do mieszkańców, jeszcze zanim białoruska elektrownia zacznie działać. Pierwszy reaktor siłowni atomowej w Ostrowcu ma zostać uruchomiony pod koniec stycznia 2020 roku.

 

250 kilometrów od granicy z Polską

 

Elektrownia powstaje około 250 kilometrów od Polski. Z przejścia granicznego Kuźnica-Bruzgi można tam dotrzeć autem w ponad trzy godziny. Warszawę i Ostrowiec dzieli z kolei ponad 500 kilometrów. Droga samochodem zajęłaby około sześciu godzin.   

 

 

Przeprowadzono ćwiczenia

 

Litewski rząd przekonuje, że kraj jest przygotowany na ewentualną awarię siłowni na Białorusi.


- Instytucje są gotowe i wszystko jest bardzo jasno rozpisane. Wiedzą kto, kiedy i co powinien robić, że jedni odpowiadają za dezaktywację środowiska, drudzy za rozdawanie jodu, trzeci za informowanie - zapewnił w czerwcu minister spraw wewnętrznych Litwy Eimutis Misiūnas na antenie Ziniu radijas. Przyznał wprawdzie, że są pewne niedociągnięcia, ale one eliminowane poprzez ćwiczenia służb. Wspólne ćwiczenia instytucji przeprowadzono w maju. 

 


Według szefa resortu spraw wewnętrznych, w razie "najgorszego scenariusza", gdyby po katastrofie wiatr wiał na zachód, Litwa będzie musiała ewakuować 20 tysięcy osób z 30-kilometrowej strefy wokół elektrowni.


Uspokajał jednak, że sytuacja taka jest mało prawdopodobna, gdyż takie warunki przypadają na 16 dni w roku.

luq/ delfi.lt, Radio Szczecin
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie