Strażnicy będą sprawdzać źródło i legalność pochodzenia stroiszu. Auta poruszające się po drogach leśnych oraz przebiegających w pobliżu lasów również będą poddawane kontrolom.
ZOBACZ: Dwugłowa żmija w okolicach Pułtuska. To ewenement
W ubiegłym roku w akcji "Stroisz" w niemal 4700 patrolach uczestniczyło aż 1563 funkcjonariuszy Straży Leśnej wspieranych przez policję, Straż Graniczną i inne służby.
Przy okazji złapano w lesie poszukiwanego listem gończym
Stwierdzono wówczas 30 przypadków nielegalnego wycinania gałęzi na stroisze, 79 kradzieży drewna, 11 przypadków kłusownictwa, znaleziono również 161 wnyków. Odnotowano również kilkanaście przypadków kradzieży mienia i ponad 80 zaśmiecania lasu.
ZOBACZ: 140 śmiertelnych pułapek. Wnyki w mazurskich lasach. Uratowano również kozła sarny
Mandatami ukarano blisko 590 osób na łączną kwotę ponad 59 tys. zł.
To nie wszystko! Jeden z patroli ujął mężczyznę, który był poszukiwany listem gończym - ukrywał się w lesie. W czasie kilku dni znaleziono również leśną plantację konopi oraz niewybuchy z czasów drugiej wojny światowej.
Złodzieje tną jak popadnie. Bywa, że uszkadzają 100 proc. drzewek
Straż Leśna przypomina, że osoby sprzedające stroisze powinny posiadać dokumenty potwierdzające ich legalne pochodzenie. Jeśli stroisz pochodzi z Lasów Państwowych, sprzedający powinien mieć tzw. asygnatę, którą wystawia nadleśnictwo. Stroisz można bowiem pozyskiwać legalnie ze specjalnie do tego celu przeznaczonych plantacji i upraw.
Sprzedawany jest także stroisz pozyskany z zabiegów pielęgnacyjnych w lesie. Posadzone gęsto młode sadzonki jodeł i świerków należy co jakiś czas przecinać w trakcie zabiegów zwanych trzebieżami. Pozwala to na prawidłowy i szybki wzrost pozostałych roślin, które nie muszą rozpaczliwie walczyć o światło i wodę. To leśnicy jednak decydują, które drzewa należy usunąć z powodu uszkodzeń i chorób.
Złodzieje stroiszu nie zaprzątają sobie głowy pielęgnacją i dobrem lasu. Tną jak popadnie, byle szybciej i więcej. Wskutek takich działań w niektórych lasach niemal 100 proc. drzew zostaje uszkodzonych. Czasem tak mocno, że trzeba je wszystkie usunąć.
Czytaj więcej
Komentarze