Nie żyje amerykański bokser. Był w śpiączce po ciężkim nokaucie

Nie żyje amerykański bokser Patrick Day, który po ciężkim nokaucie w walce z Charlesem Conwellem przeszedł operację i znajdował się w śpiączce. 27-letni pięściarz padł na ring w 10. rundzie po serii mocnych ciosów. Stracił przytomność i natychmiast został odwieziony do szpitala.
Gala odbywała się w sobotę Chicago. Day (17-4-1, 6 KO) przegrał przez nokaut w dziesiątej rundzie walkę w wadze super półśredniej z 21-letnim rodakiem Charlesem Conwellem (11-0, 8 KO).
Ring opuścił na noszach i natychmiast został przewieziony do kliniki, gdzie przeprowadzono operację mózgu. Od tego czasu w śpiączce przebywał na oddziale intensywnej terapii. Cztery dni później zmarł.
- W imieniu rodziny Patricka, jego zespołu i najbliższych mu osób, dziękuję za modlitwy, wyrazy wsparcia i falę miłości, które były tak widoczne od czasu jego kontuzji - powiedział promotor Lou DiBella. - Był synem, bratem i dobrym przyjacielem wielu osób. Jego dobroć, pozytywność i wielkoduszność wywarły trwałe wrażenie na każdym, kogo spotkał - dodał.
"Nasze najgłębsze myśli i wszystkie modlitwy skierowane są w stronę Patricka" - napisał na Twitterze promotor Eddie Hearn.
Deepest prayers with Patrick right now 🙏 https://t.co/affwhEXeXD
— Eddie Hearn (@EddieHearn) 13 października 2019
O modlitwę za swojego rywala apelował na Facebooku również Conwell.
Walka między Dayem i Conwellem odbyła się przed głównym programem sobotniej gali. Pojedynkiem wieczoru było starcie Ołeksandra Usyka z Amerykaninem Chazzem Witherspoonem. Ukrainiec, który debiutował w wadze ciężkiej, wygrał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie.
W tym roku śmierć, wskutek obrażeń odniesionych na ringu, ponieśli także m.in. 23-letni Argentyńczyk Hugo Santillan i 28-letni Rosjanin Maksim Dadaszew.
Czytaj więcej