Wyrok za pochwalanie zabójstwa prezydenta Gdańska
Sąd Rejonowy w Rykach (Lubelskie) skazał w środę Jarosława J. na karę więzienia w zawieszeniu i grzywnę za publiczne pochwalanie w internecie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i nawoływania do zabójstwa prezydentów Warszawy i Poznania.
Sąd w Rykach uznał oskarżonego także za winnego posiadania narkotyków. Skazał 38-letniego Jarosława J. na karę łączną 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 3 tys. zł grzywny – poinformowano w biurze prasowym Sądu Okręgowego w Lublinie.
Według aktu oskarżenia, Jarosław J. zamieścił 14 stycznia br. na portalu społecznościowym wpisy pochwalające zabójstwo Adamowicza. Autor nawoływał także do popełnienia zbrodni zabójstwa prezydentów Warszawy - Rafała Trzaskowskiego i Poznania - Jacka Jaśkowiaka.
Jak ustalili śledczy, Jarosław J. napisał m.in.: „tak się kończy popieranie homoseksualizmu”, „każdy zboczeniec tak kończy”, „każdy zwolennik homoseksualizmu tak skończy”, „jeszcze Warszawa i Poznań”. Następnego dnia wpisy te zostały usunięte.
Mężczyzna został zatrzymany 17 stycznia
W jego mieszkaniu policjanci znaleźli ponad dwa gramy ziela konopi.
Jarosław J. w śledztwie przyznał się do zamieszczania wpisów; twierdził, że kiedy ich dokonywał, był pijany.
ZOBACZ WIĘCEJ: Informatyk znalazł dziurę w systemie. Miał wyłudzić pół miliona, m.in. z 500+
Prokurator uznał, że słowa użyte przez oskarżonego były publicznym, dostępnym dla nieograniczonej liczby osób, pochwalaniem przestępstwa zabójstwa; a wpis „jeszcze Warszawa i Poznań” w kontekście wydarzeń z 13 stycznia, czyli zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, należy ocenić jako nawoływanie do zabójstwa kolejnych osób.
Z opinii biegłego psychiatry wynika, że Jarosław J. miał zdolność rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Jarosław J. od 17 stycznia do 6 lutego przebywał w areszcie śledczym. Mężczyzna nie był wcześniej karany.
Wyrok sądu w Rykach nie jest prawomocny.
Paweł Adamowicz 13 stycznia br. podczas wieczornego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku został na scenie zaatakowany kilka razy nożem przez 27-letniego Stefana W. 53-letni samorządowiec zmarł następnego dnia w szpitalu.
Czytaj więcej
Komentarze