"Kończy się powoli nasz koszmar". Paulina, po udarze i porodzie, wkrótce wróci do domu

Polska

- Dla nas to były wyczerpujące miesiące. Dziecko dało Paulinie motywację do tej walki, którą przeżyła - powiedział Polsat News życiowy partner 21-latki, która w ciąży, z rozległym udarem, trafiła na SOR w Zawierciu. Kobieta kilka dni temu urodziła zdrową córeczkę. Rodzina wkrótce wróci do domu. - Czuję się dobrze – powiedziała we wtorek dziennikarzom pani Paulina.

Rodzina wraz z małą Polą prawdopodobnie w środę wróci do domu, gdzie czeka na nich starsza córka. 

 

Paulina zgłosiła się w nocy z 10 na 11 marca do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Powiatowego w Zawierciu, będąc w drugim miesiącu ciąży, uskarżając się na ból głowy, trudności z mówieniem oraz utrzymaniem równowagi.

 

"Została przyjęta w stanie krytycznym"

 

Po kilku godzinach pobytu w SOR jej stan się znacznie pogorszył, po kilkunastu przewieziono ją do katowickiego szpitala.

 

- Pacjentka została przyjęta w stanie krytycznym, ze wszystkimi konsekwencjami udaru, który się u niej dokonał. Stawiliśmy temu czoła, ale w takim nietypowym wydaniu, bardzo młodej dziewczyny w ciąży – powiedział prof. dr hab. n. med. Łukasz Krzych z Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wydziału Lekarskiego w Katowicach.

 

Jak dodał, to że pacjentka była w ciąży, było trudne z medycznego punktu widzenia.

 

- To, że ta historia zakończyła się happy endem, to jest praca kilkudziesięciu, jak nie kilkuset osób, które przez pół roku się Pauliną zajmowały: lekarzy, pielęgniarek, rehabilitantów – dodał profesor Krzych.

 

Polsat News

 

Polsat News

 

Polsat News

 

Po 56 dniach na oddziale intensywnej opieki medycznej pani Paulina trafiła na oddział rehabilitacji neurologicznej, gdzie spędziła kolejne 142 dni.

 

- Miała rozległe deficyty neurologiczne. Porażone mięśnie twarzy, gardła, języka. Nie mogła przez to mówić, połykać. Porozumiewała się z nami otwierając i zamykając oczy – powiedziała neurolog,  dr n. med. Elżbieta Zych-Twardowska.

 

- Była porażona czterokończynowo praktycznie. Niewielki ruch tylko był w jednej nodze. Była pacjentką leżącą – dodała neurolog. Podkreśliła, że "tego typu deficyty neurologiczne określane są często jako zespół zamknięcia".

 

- U takich pacjentów są to często zmiany trwałe. Pacjent pozostaje w tej izolacji od świata czasami przez całe życie – powiedziała Zych-Twardowska.

 

W terapii 21-latki uczestniczyli m.in. neurologopedzi, psycholozy, terapeuci zajęciowi, rehabilitanci ruchowi. Na sukces złożyła się praca zespołu oraz praca samej pacjentki.

 

- Paulina ma ogromną wolę walki. W tym momencie jest w stanie poruszać się samodzielnie z balkonikiem, z niewielką asekuracją terapeuty lub osoby trzeciej – powiedział Krzysztof Parysek, rehabilitant.

 

"Kończy się koszmar"

 

W środę 25 września pani Paulina urodziła córkę, Polę. Dziewczynka ważyła 2,95 kg i mierzyła 53 cm.

 

- Ostatnie dni to było tylko czekanie na poród. Bałem się. Kamień z serca mi spadł. Cały czas była obawa - powiedział partner Pauliny na konferencji, tydzień po porodzie. 

 

Jak dodał, czas spędzony w szpitalu był trudny, ale do końca wierzył, że wrócą do normalności. 

 

- Kończy się powoli nasz koszmar. Dla nas to były wyczerpujące miesiące. Dziecko dało Paulinie motywację do tej walki, którą przeżyła - powiedział.

 

- Na początku było ciężko, Paulina nie mogła mówić. Próbowała coś przekazać, ale nie wiedzieliśmy co. Płakaliśmy. Dogadywaliśmy się jakoś, była zgadywanka - dodał i podkreślił, że mimo to, "cały czas wierzył, że to przejdą i że będzie wszystko dobrze".

 

Kontrola w zawierciańskim SOR

 

Kontrola przeprowadzona w zawierciańskim szpitalu przez NFZ wykazała, że diagnostyka w przypadku pani Pauliny była bardzo powolna, brakowało też dokumentacji medycznej, choć akurat tej nocy w izbie przyjęć tej placówki było zaledwie kilku pacjentów. Na szpital nałożono karę w wysokości 154 tys. zł.

 

Postępowanie w sprawie ewentualnego narażenia kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez personel zawierciańskiego szpitala podjęła też prokuratura. 

las/luq/ Polsat News, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie