- Proszę was, zarówno jako minister, jak i jako ojciec dwojga wspaniałych dzieci, które będą musiały w przyszłości żyć na tym świecie, o zarezerwowanie czasu podczas lekcji w tym tygodniu na dyskusję i refleksje na temat zmian klimatycznych - zaapelował minister do dyrekcji szkół. Według niego wszelkie inicjatywy dotyczące tej kwestii to "najważniejsza lekcja".
Zdecydowana większość szkół przychyliła się do apelu
Włoskie media poinformowały w piątek, że zdecydowana większość szkół przychyliła się do jego apelu. Wybrano przy tym różne sposoby rozwiązania kwestii nieobecności. Będzie ona automatycznie usprawiedliwiana, ma nie być liczona w ogólnym zestawieniu albo figuruje w dzienniku szkolnym jako "wyjście dydaktyczne".
Prezes krajowego stowarzyszenia dyrektorów szkół Antonello Giannelli oświadczył, że większość z nich poparło pomysł ministra, gdyż ich zdaniem uczniowie manifestują w "słusznej i naglącej sprawie". Przyznał zarazem, że trudno nauczycielom ustalić, czy uczniowie rzeczywiście udali się na wiece, czy też zostali w domu. Ale i na to znaleziono rozwiązanie.
W Rzymie młodzieży z niektórych liceów i gimnazjów towarzyszą profesorowie, którzy popierają światowy strajk szkolny. W Wiecznym Mieście protestują tysiące młodych ludzi. W niektórych placówkach, zwłaszcza w gimnazjach nauczyciele poprosili, aby rodzice wyrazili zgodę na nieobecność uczniów w dniu strajku. W mniejszości są ci dyrektorzy, którzy nie uznali piątkowego protestu i argumentują, że regulamin szkoły nie przewiduje strajku uczniów jako podstawy uznania nieobecności.
Czytaj więcej
Komentarze