Plakaty wyborcze w "niedozwolonych miejscach". P. Czarnecki: nie chcę płacić drugi raz

Polska
Plakaty wyborcze w "niedozwolonych miejscach". P. Czarnecki: nie chcę płacić drugi raz
Facebook/Przemysław Czarnecki

Aby powiesić materiały wyborcze na wiaduktach lub słupach oświetleniowych, konieczna jest nasza zgoda - twierdzi wrocławski zarząd dróg miejskich. Za taką reklamę nie płaci jednak Przemysław Czarnecki. Poseł PiS tłumaczy, że podpisał umowę z Tauronem, "do którego należy 90 proc. słupów we Wrocławiu". - Nie rozumiem, dlaczego miałbym drugi raz uiścić opłatę za ten sam słup - dodaje.

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", na wrocławskiej kładce nad ul. Legnicką jeszcze w poniedziałek reklamowali się kandydaci PiS: Wojciech Bartnik, Agnieszka Soin i Małgorzata Calińska-Mayer. Dwie ostatnie - niezgodnie z prawem, bo bez zgody ZDiUM. Zarząd musi bowiem wyrazić zgodę na wieszanie materiałów wyborczych na mostach, estakadach i wiaduktach.

 

"Nielegalne" - zdaniem gazety - mają być także plakaty Anny Sobolak z Koalicji Obywatelskiej.

 

- Nie wiem, dlaczego moje plakaty wiszą w niedozwolonych miejscach. To inicjatywa ludzi, którym je rozdałam. Myślałam, że powieszą je na prywatnej posesji - tłumaczy Calińska-Mayer, radna sejmiku woj. dolnośląskiego. Jak dodaje, była już w ZDiUM załatwić wszelkie formalności.

 

"Naszym zdaniem jest to pas drogowy"

 

Zdaniem przedstawicieli ZDiUM, "nielegalne" są również plakaty Przemysława Czarneckiego. Urzędnicy twierdzą, że materiały wyborcze posła PiS pojawiły się na słupach oświetleniowych, a polityk za tę reklamę nie zapłacił.

 

- Pan Czarnecki tłumaczy, że jeśli 80 proc. słupów we Wrocławiu należy do Tauronu, to nie trzeba za nie płacić i nie jest to pas drogowy. Naszym zdaniem jest to pas drogowy i nie ma znaczenia, kto jest właścicielem słupa. I tak za niego płacimy - mówi "Gazecie Wyborczej" Ewa Mazur z wrocławskiego ZDiUM.

 

"Miasto nie jest od stwierdzania legalności kampanii"

 

Inaczej uważa sam Czarnecki. - Właścicielem tych słupów nie jest miasto, a Tauron Dystrybucja, z którą została podpisana umowa na dzierżawę słupów drogowych. Nie rozumiem, dlaczego miałbym uiścić drugi raz opłatę za ten sam słup - mówi.

 

Jak dodaje, w razie negatywnej odpowiedzi ZDiUM, złoży odwołanie, bo "miasto nie jest od stwierdzania legalności kampanii".

 

Według posła PiS, Wrocław nie miał jak dotąd takiej procedury i nie pobierano opłat od kandydatów. Czarnecki podkreśla, że jego plakaty nie są zawieszone na latarniach ze znakami drogowymi oraz sygnalizacją świetlną, a plakaty kontrkandydatów już tak.

zdr/luq/ Gazeta Wyborcza, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie