Na miejsce przyjechały dwie karetki pogotowia i jeden zastęp straży pożarnej. Rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński powiedział, że pracownicy medyczni przez 1,5 godziny próbowali reanimować mężczyznę, jednak bezskutecznie. - Lekarz stwierdził zgon na skutek nagłego zatrzymania akcji serca - powiedział.
Sędzia Sądu okręgowego w Kaliszu Edyta Janiszewska powiedziała, że na sprawie w poniedziałek oskarżony miał dobrowolnie poddać się karze.
Mężczyzna był oskarżony z paragrafu kodeksu karnego, który dotyczy "sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, czym spowodowano zagrożenie epidemiologiczne, szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej". Za ten czyn grozi kara do 8 lat więzienia.
Dwie reanimacje
Portal faktykaliskie.pl przypomina, że reanimacja w kaliskim sądzie miała miejsce już dwukrotnie w poprzednich latach.
W maju 2014 r. na sali kaliskiego sądu zmarł 68-letni mieszkaniec Jarocina, który pozwał ZUS o wyższą emeryturę. Mężczyzna zasłabł po usłyszeniu niekorzystnego dla siebie wyroku. Mimo godzinnej reanimacji, nie udało się go uratować.
We wrześniu 2015 r. świadkowi, który zasłabł, pomocy udzielili przeszkoleni pracownicy sądu. Do reanimacji użyli wtedy urządzenia AED (automatycznego defibrylatora zewnętrznego), które na wyposażeniu sądu jest od 2014 r. Reanimacje prowadzono do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Mężczyźnie przywrócono funkcje życiowe i trafił do szpitala.
Komentarze