Brat Borisa Johnsona zapowiada rezygnację z rządu i mandatu posła
Brytyjski wiceminister edukacji Jo Johnson, brat premiera Borisa Johnsona, zapowiedział w czwartek rezygnację ze stanowiska w rządzie i mandatu posła. "W ostatnich tygodniach byłem rozdarty między lojalnością wobec rodziny a interesem narodowym" - przyznał.
"Reprezentowanie przez dziewięć lat Orpington (południowo-wschodnia część Londynu - red.) i służba ministerialna pod wodzą trzech różnych premierów były dla mnie zaszczytem. W ostatnich tygodniach byłem rozdarty między lojalnością wobec rodziny a interesem narodowym - to napięcie nierozwiązywalne i nadszedł czas, aby inni przejęli moje role jako posła i ministra" - napisał na Twitterze.
It’s been an honour to represent Orpington for 9 years & to serve as a minister under three PMs. In recent weeks I’ve been torn between family loyalty and the national interest - it’s an unresolvable tension & time for others to take on my roles as MP & Minister. #overandout
— Jo Johnson (@JoJohnsonUK) September 5, 2019
Telewizja Sky News podkreśliła, że tekst oświadczenia polityka wprost sugeruje, że jego zdaniem premier nie realizuje interesu narodowego i należy się spodziewać, że jedynie pogłębi ono kryzys trawiący rząd.
Do odejścia młodszego brata premiera doszło zaledwie dzień po przegraniu przez szefa rządu głosowania nad jego wnioskiem o przedterminowe wybory parlamentarne. Wcześniej Boris Johnson musiał także uznać wyższość opozycji próbującej prawnie wykluczyć ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy.
Był w rządzie Camerona i May
Jo Johnson był wcześniej także członkiem rządów Davida Camerona oraz Theresy May, z którego zrezygnował w listopadzie ub.r., ogłaszając poparcie dla drugiego referendum w sprawie brexitu. Wybór pomiędzy wypracowanym przez rząd porozumieniem dotyczącym brexitu, a brakiem umowy w sprawie wyjścia z UE jest "porażką państwa na skalę, jakiej nie widzieliśmy od kryzysu sueskiego" - tłumaczył wówczas.
Po przejęciu władzy w Partii Konserwatywnej przez jego brata zdecydował się jednak na krótki powrót do ław rządowych, w których był uważany za adwokata progresywnych reform świata akademickiego; walczył m.in. o zagwarantowanie finansowania uniwersytetów i projektów badawczych po brexicie.
Boris stracił większość
We wtorek rząd Borisa Johnsona stracił większość w Izbie Gmin po tym, jak w trakcie dramatycznych scen w parlamencie Philip Lee przesiadł się do ław opozycji, ogłaszając dołączenie do proeuropejskich Liberalnych Demokratów.
Tego samego wieczora 21 posłów Partii Konserwatywnej, którzy zagłosowali we wtorek z opozycją, poinformowało, że usunięto ich z klubu parlamentarnego ugrupowania i że stali się w związku z tym "niezrzeszonymi", co z punktu widzenia rządu dalej pogorszyło parlamentarną arytmetykę.
W tej grupie znaleźli się m.in. Philip Hammond, który jeszcze przed sześcioma tygodniami był ministrem finansów w rządzie May, oraz zasiadający w parlamencie nieprzerwanie od czerwca 1970 r. Ken Clarke - były minister w rządach Margaret Thatcher i Johna Majora - a także wnuk legendarnego premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla, Nicholas Soames.
Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 31 października br.
Czytaj więcej