Restauracja z zakazem wstępu dla najmłodszych. "Niszczą mienie"

Polska

Dzieci mile widziane, ale tylko te powyżej szóstego roku życia. W jednej z poznańskich restauracji wprowadzono zakaz wstępu dla najmłodszych. Właściciele tłumaczą, że to efekt brudnych krzeseł, porysowanego stołu i bałaganu, jaki zostawiają po sobie. - To absurdalne - twierdzi psycholog dziecięcy. Klienci w komentarzach piszą o selekcji.

Na profilu restauracji w mediach społecznościowych pojawił się wpis informujący o wprowadzeniu zakazu. 

 

"Już pomijamy fakt wjeżdżających wózków na których zwyczajnie nie ma miejsca, ale jak można przyjść do miejsca publicznego i niszczyć czyjeś mienie? Dzieci. Tak dzieci to tylko dzieci ale nie przychodzą tu samowolnie, przychodzą dzięki swoim rodzicom lub opiekunom którzy są odpowiedzialni za nich" - głosi wpis restauracji (pisownia oryginalna). 

 

Pracownicy lokalu poinformowali, że zapraszają do siebie najmłodszych, ale "w granicach wiekowych +6".

 

"Możecie hejtować, trudno"

 
"Możecie się na nas obrazić, możecie nas hejtować, trudno. Nie pozwalamy na takie zachowania - tak, nie wszystkie dzieci są takie same, ale nie będziemy robić selekcji" - dodano we wpisie.

 

Pod postem pojawiło się tysiące komentarzy. Pojawiają się m.in. zarzuty o wspomnianą selekcję.

 

"Ooo selekcja gości. Może postawcie przed wejściem klatki, w których będzie można zamknąć dziecko?" - napisała jedna z internautek. Inna z kolei uznała decyzję władz restauracji za słuszną. "Więcej miejsc powinno być bez dzieci lub z wydzielonymi strefami dla nich" - stwierdziła użytkowniczka.

 

"Żadne zdrowe dziecko nie usiedzi"

 

W komentarzach pojawiły się też pytania o dyskryminację i łamanie prawa. Przepisy jednak tego nie regulują.

 

- Natomiast regulują je normy społeczne, których my przestrzegamy bardziej, albo mniej - powiedział Polsat News radca prawny Daniel Dębecki.

 

- Nie można oczekiwać, że jeżeli przed wyjściem do restauracji ustalę z moim dzieckiem 4, czy 5-letnim, że będzie siedzieć grzecznie, to wstanie dopiero jak będziemy wychodzić. To jest absurdalne, żadne zdrowe dziecko nie usiedzi bez ruchu - powiedziała Polsat News dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy. 

 

Bezpieczeństwo dzieci i kotów

 

Zakaz ograniczenia wiekowego dla dzieci obowiązuje też w jednej z restauracji w Warszawie. Tam nie mają wstępu klienci poniżej 14. roku życia. W tym przypadku chodzi jednak o bezpieczeństwo zarówno dzieci, jak i kotów, które tam mieszkają.

 

- Zależy nam na tym, żeby koty miały względny spokój i żeby czuły się tutaj swobodnie, nie były zastraszane, ganiane i bardzo intensywnie zabawiane - podkreśliła Anna Pawlicka, właścicielka kawiarni Miau Cafe.

zdr/hlk/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie